W czwartek wieczorem na antenę TVP powróciły Wiktory, słynne niegdyś polskie nagrody, które ostatni raz miały miejsce w 2015 roku. Choć przed laty uczestniczyła w nich cała branża, a osoby publiczne z różnych stacji gościły także na samej gali, to podczas tegorocznej odsłony wydarzenia frekwencja raczej nie dopisała. Na miejscu pojawiły się głównie gwiazdy TVP i zaledwie garstka nominowanych.
Jedną z osób, które zostały nagrodzone podczas tegorocznych Wiktorów, była Ida Nowakowska. Tego wieczoru otrzymała wyróżnienie w postaci Wiktora Publiczności i oczywiście odebrała statuetkę osobiście. Przy okazji przemówiła ze sceny i zapewniała, że TVP reprezentuje "nadrzędne, piękne wartości", a każdy ze zgromadzonych na sali szanuje drugiego człowieka.
Każdy tutaj współtworzy to wielkie środowisko, które daje wielką siłę, siłę miłości. Dziękuję za te nadrzędne, przepiękne wartości, które reprezentuje TVP. Za to, że jesteśmy częścią współtworzenia demokratycznej, wolnej, suwerennej Polski, że każdy z nas tu zebrany ma szacunek do drugiego człowieka. Wszyscy za tym stoimy i walczymy o tę wolność, tak ja za tę wolność walczy teraz Ukraina - mówiła.
Zobacz też: Wiktory 2022. Katarzyna Cichopek podziwia galę w towarzystwie znajomych z telewizji (ZDJĘCIA)
Nikt chyba nie ma wątpliwości, że słowa Idy absolutnie nie są odzwierciedleniem opinii w branży, a zarzuty o uprawianie propagandy pojawiają się pod adresem TVP i jej prezesa już od lat. Po płomiennym przemówieniu, w którym Nowakowska mocno chwaliła stację i jej "misję", o rozliczne manipulacje postanowił ją więc zapytać Michał Dziedzic. Choć nie ukrywa, że wizerunek Nowakowskiej kłóci mu się z wizją Telewizji Polskiej, a tamtejsi dziennikarze regularnie szczują na osoby LGBT w Polsce, to ona nie ma podobnych przemyśleń.
My, jako Polacy, zawsze byliśmy narodem niezwykle otwartym. Jeśli posłuchasz każdego słowa, to przysięgam, że nie znajdziesz żadnego słowa nienawiści. Ja nigdy nie byłam częścią nienawiści, jakiejkolwiek. Uważam, że to, co my robimy, jest częścią bardzo ważnej misji, tworzenia demokratycznej Polski. To jest dualizm medialny, bez TVP by tego nie było. (...) Powinniśmy rozmawiać, to są tematy najważniejsze. To, co nas może podzielić, to tematy, na które musimy rozmawiać - wyjaśniła.
Ida odniosła się też do medialnych doniesień, jakoby apele wystosowane do Stinga poskutkowały i to dzięki nim muzyk wycofał się z występu w stacji. W tym temacie była jednak dość powściągliwa.
To trzeba zapytać Stinga. Trudno jest mi mieć jakąkolwiek opinię na ten temat, natomiast myślę, że wszyscy powinniśmy teraz być razem. Nie powinniśmy być podzieleni - powiedziała Ida, sprytnie nawiązując do hasła TVP.
Oprócz tego gwiazda TVP twierdzi, że nie spotyka się z publicznym ostracyzmem z powodu pracy w stacji, a komentarze, które otrzymuje, są głównie bardzo miłe. Niestety Ida nie była skłonna skomentować opinii swojego szefa, jakoby "Kingi Rusin nikt już nie brał na poważnie".
Nie chcę się wypowiadać na tematy, które mogą nas podzielić. Chciałabym mówić tylko o tym, co może nas łączyć - wyjaśnia.
Pulpety ocieplają wizerunek Królikowskiego oraz StingGate na Wiktorach