Michał Piróg po wygranej Andrzeja Dudy uspokajał, by nie demonizować i nie snuć najgorszych scenariuszy. Przekonywał, że nie dojdzie do łamania praw człowieka. Zobacz: Piróg o Dudzie: "Nie bądźmy aniołami śmierci. Jesteśmy częścią UE"
Deklarował również, że nie wyjedzie w związku z wygraną PiS. Obecnie tę deklarację podtrzymuje, dodaje jednak, że jeśli będzie trzeba to wyjdzie to ulicę, żeby protestować. Jego zdaniem Polska zmierza w kierunku państwa totalitarnego. Do podobnych wniosków dochodzą jego znajomi na całym świecie, w tym w Australii, którą niedawno odwiedził.
Głupocie trzeba stawiać czoła, nie należy uciekać. Jeżeli będzie konieczność, to wyjdę na ulicę. Idziemy w kierunku państwa totalitarnego. Jak się jeszcze dobiorą do dwóch kolejnych rzeczy, to trzeba będzie wyjść na ulice. Nawet w Australii komentuje się Polskę, że jesteśmy pierwszym krajem, który wraca do komuny.