Miniona sobota była szczególnym dniem dla wszystkich fanów tenisa. Iga Świątek stanęła bowiem do walki w finale prestiżowego turnieju Rolanda Garrosa. Wcześniej, w czwartek w półfinale 19-letnia Polka brawurowo pokonała Argentynę Nadię Podoroską 6:1, 6:1. O puchar zwyciężczyni French Open zagrała za to z Sofią Kenin.
Finałowe starcie Igi Świątek i jej przeciwniczki dostarczyło miłośnikom tenisowych rozgrywek niemałych emocji. Na szczęście utalentowana Świątek nie dała się rywalce i rozgromiła ją na korcie w Paryżu, wygrywając 6:4, 6:1. Tym samym Iga Świątek została pierwszą polską zawodniczką w historii, której udało się wygrać w finale Wielkiego Szlema.
Przypomnijmy: Iga Świątek MISTRZYNIĄ Roland Garros!
Gdy emocje po zwycięskim finale francuskiego turnieju zdążyły już nieco opaść, w niedzielę Iga wyruszyła na spotkanie z dziennikarzami w prawdziwie paryskiej scenerii - na dachu najsłynniejszego tamtejszego domu towarowego, Galerii Lafayette. Podczas wywiadów 19-latka zdradziła m.in., że tuż po wielkiej wygranej miała poważne problemy ze snem, a także świętowała urodziny swojej psycholog.
Próbowałam zasnąć, ale to było trudne. Spałam około czterech godzin. Obchodziłyśmy też urodziny Darii Abramowicz - zdradziła.
Zobacz również: Iga Świątek zagra w wielkim finale French Open!
Iga nie ukrywała, że wciąż trudno jej uwierzyć w swoje osiągnięcie.
Szczerze, nie dotarło to do mnie. Będę potrzebowała jeszcze kilku dni, by spojrzeć na te dwa tygodnie z innej perspektywy. Jestem nadal trochę zszokowana. Mam dużo obowiązków z mediami, nie miałam czasu zastanowić się nad tym, co się wydarzyło - przyznała w rozmowie cytowanej przez TVN24.
Tenisistka świetnie zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele emocji wśród Polaków wzbudziła jej wygrana. Mimo ogromnego wsparcia 19-latka nieco obawia się powrotu do kraju.
Cieszę się z powrotu, ale i trochę martwię. Wiem, że wielu Polaków oszalało. Jestem jednak szczęśliwa, że cały kraj mnie wspierał. To bardzo mi pomagało - zapewniła i przy okazji podziękowała za ogrom gratulacji, również od znanych na całym świecie sportowców.
To bardzo dużo dla mnie znaczy. To wspaniała rzecz, że tak wielu ludzi mi kibicowało, przesłało mi życzenia. Nie jestem żadną celebrytką, więc było to dla mnie zaskoczenie, że tak sławni ludzie przesyłali mi wiadomości. Cały kraj mi kibicował - wspominała.
Świątek przyznała, że droga do finału Rolanda Garrosa wymagała od niej nie tylko ciężkiej pracy, lecz również całkowitej zmiany nastawienia. Pomocna okazała się także pomoc psychologa.
Nie byłam zadowolona z tego jak grałam po przerwie spowodowanej COVID-19. Myślę, że w mojej głowie nastąpił przełom. Pozwoliłam sobie nie mieć zbyt wielkich oczekiwań i skoncentrować się na pracy. To był klucz do sukcesu - przyznała tenisistka - Praca z psychologiem poskutkowała, ale to jest długi proces. Półtora roku temu zaczęliśmy współpracę. Potrzebowałam trochę dorosnąć. Dojrzeć do tego. Dać sobie mniejsze obciążenie i nie myśleć codziennie o tym, by wygrać coś dużego - stwierdziła 19-latka.
Iga postanowiła także opowiedzieć nieco o swoich planach na przyszłość.
Celem na karierę są wszystkie tytuły Wielkiego Szlema i medal na igrzyskach olimpijskich, ale na razie nie zastanawiam się nad tym. Chciałabym się przystosować do nowej sytuacji w Polsce, nauczyć się żyć z poczuciem, że będę rozpoznawalna - wyznała.
Pudelek życzy dalszych sukcesów!
Zobacz również: Poznajcie Igę Świątek, 19-letnią tenisistkę, która właśnie awansowała do półfinału Roland Garros (ZDJĘCIA)