W niedzielę Iga Świątek odnotowała kolejny sportowy sukces. Tego dnia 22-letnia tenisistka stanęła do walki w finale turnieju WTA Finals w Cancun i ostatecznie sięgnęła po wygraną. Polka rozgromiła rywalkę Jessicę Pengulę 6:1, 6:0 i po zaledwie godzinie triumfowała w spotkaniu. Zdobycie trofeum sprawiło, że Świątek po kilku tygodniach powróciła na szczyt światowego rankingu tenisistek WTA. Dodatkowo Polka otrzymała pokaźną nagrodę pieniężną - za wygraną w turnieju zgarnęła 3 miliony 80 tysięcy dolarów, czyli prawie 12,5 miliona złotych.
Iga Świątek niegdyś trenowała pływanie. Zrezygnowała przez problemy zdrowotne
Nie jest tajemnica, że trofeum za wygraną w WTA Finals nie jest jedynym, które w minionych miesiącach zgarnęła Iga Świątek. Zaledwie kilka miesięcy temu 22-letnia tenisistka już po raz trzeci w karierze triumfowała w turnieju Roland Garros. Sportowe sukcesy Polki to niewątpliwie zasługa wielu lat systematycznych treningów i wyrzeczeń. Świątek przygodę z kortem rozpoczęła w dzieciństwie za sprawą ojca, Tomasza Świątka. Lata temu tenis trenowała również siostra Igi, Agata, która ostatecznie jednak zmuszona była porzucić wspomniany sport wskutek kontuzji. Choć dziś trudno wyobrazić sobie, że Iga Świątek mogłaby związać swoje życie z innym sportem niż tenis, okazuje się, iż początkowo pochodząca z Raszyna tenisistka trenowała zupełnie inną dyscyplinę. Tomasz Świątek niegdyś chciał bowiem, by jego córki zostały... pływaczkami.
O sportowych początkach sióstr Świątek ich ojciec opowiedział nieco w czerwcowym felietonie dla WP Sportowe Fakty. We wspomnianym tekście Tomasz Świątek przyznał, że w czasach największych sportowych sukcesów Otylii Jędrzejczak jego pociechy trenowały na basenie w Raszynie. Ostatecznie Iga i Agata przerwały jednak treningi, a wszystko to przez problemy zdrowotne. Jak zdradził Tomasz Świątek, przez pływanie u jego córek pojawiały się infekcje uszu i gardła, a lekarka ostrzegła nawet, że ich dalsze treningi mogą nawet doprowadzić je do głuchoty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pojawiały się zapalenia uszu, gardła i trzeba było zaniechać tego sportu. Laryngolożka stwierdziła, że jak nie przestaniemy trenować pływania, to może się skończyć głuchotą. Umiejętności dziewczynom zostały, choć spektakularnych wyników nie było. Pływały ponad pół roku czy niecały rok, a potem trzeba było zrezygnować - wspominał ojciec Igi Świątek w felietonie dla WP Sportowe Fakty.
Sportowe początki Igi Świątek. To ojciec zachęcił ją do treningów tenisa
We wspomnianym felietonie Tomasz Świątek nie ukrywał, że rozpoczęcie przez córki treningów tenisa było jego pomysłem. Ojciec Igi i Agaty zaznaczył, iż chciał, by jego pociechy uprawiały sport indywidualny - on sam jako wioślarz wiedział bowiem, że dyscypliny drużynowe nie dają zawodnikowi pełnej kontroli nad osiąganymi wynikami.
Trochę miałem marzenie o posiadaniu dwóch zawodniczek w domu. Tak, jak to funkcjonowało w przypadku sióstr William czy Radwańskich - dodał Tomasz Świątek, zaznaczając jednak, iż sport nie był najważniejszym elementem w wychowaniu jego córek, lecz m.in. środkiem "do nauki wytrwałości i dyscypliny" i zabawą.
Ojciec sióstr Świątek w felietonie dla WP Sportowe Fakty zdradził, że pierwotnie to Agata wykazywała większy zapał do treningów, zaś Iga z racji młodego wieku głównie obserwowała starszą siostrę. Po kilku latach okazało się jednak, że młodsza z sióstr ma "dryg do tenisa". W czerwcowym tekście Świątek nie ukrywał, iż czas, gdy obie jego córki trenowały na korcie, był dla ich rodziny dość dużym wyzwaniem. Iga szlifowała swe umiejętności podczas zajęć indywidualnych, jej siostra próbowała zaś treningów grupowych. Według ojca tenisistki i jej siostry w ich życiu wszystko działo się wówczas "na wariackich papierach" - jak wspominał, po szkole jego pociechy jadły obiady w samochodzie, gdyż tuż po zakończeniu lekcji musiały stawić się na treningu.
Tomasz Świątek w felietonie dla WP Sportowe Fakty zapewnił, iż nigdy nie zmuszał Igi to treningów. Starał się jednak motywować córki do rozmaitych aktywności. Jak zdradził, młodszej z jego pociech zdarzały się chwile zwątpienia, on sam miał jednak na to sposób.
Nie zmuszałem Igi do tenisa, ale były sytuacje, że trening nie wychodził, coś się nie układało. Iga mówiła, że rezygnuje z zajęć. Wtedy używałem małego podstępu. Tego samego dnia nie rozmawiałem z nią o tenisie, a następnego znów zabierałem na zajęcia. Mówiłem, że teraz będzie dobrze, na nowo wciągałem w temat - zdradził w tekście dla WP Sportowe Fakty.
Zobacz również: Podsumowano majątek Igi Świętek. 22-latka może pochwalić się GIGANTYCZNYM stanem konta