Nie da się ukryć, że "Ślub od pierwszego wejrzenia" i jego uczestnicy budzą w mediach sporo emocji. Widzowie chętnie śledzą poczynania nowożeńców zarówno na szklanym ekranie, jak i po programie, a sami zainteresowani, w wielu przypadkach, poczuli influencerski zew i usiłują przedłużyć zdobyte w ten sposób pięć minut.
Jak to zwykle bywa, część uczestników budzi wśród fanów "Ślubu od pierwszego wejrzenia" niezwykle ciepłe uczucia, jednak nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Jedną z najbardziej kontrowersyjnych uczestniczek 5. edycji show była Iga Śmiechowicz, która w ramach programu zdecydowała się na ślub w ciemno z Karolem Macieszem.
Przypomnijmy: "Ślub od pierwszego wejrzenia". Iga czule o związku z Karolem: "PIEP**ONA BURZA KŁAMSTW"
Jak wszyscy zapewne wiemy, Iga i Karol dziś już nie są razem, a mężczyzna jest obecnie w związku z inną uczestniczką tego samego formatu. Śmiechowicz wielokrotnie wspominała, że nie jest zadowolona z udziału w programie, a nieprzyjemne komentarze widzów jedynie utrudniły jej powrót do normalności. Obiecywała też, że nie będzie już wracać do tego tematu i zależy jej na odzyskaniu spokoju.
Wygląda jednak na to, że chyba zmieniła zdanie, bo po krótkiej nieobecności na Instagramie powróciła z nowym wyznaniem. W obszernym poście Iga stwierdza, że powoli udaje jej się odzyskać radość z życia, a przerwę wykorzystała na odcięcie się od "plotek, mediów, głupot i hejtu". Wyznała też, że ostatnie miesiące były dla niej dość trudne.
Mam za sobą jeden z cięższych okresów w życiu. Dziś, kiedy zbudowałam się na nowo, poczucie własnej wartości ma się dobrze, a życie nabrało kolorów, jest mi łatwiej. Poczucie bezradności zamknęło moje ciało na jakiś czas w domu, a głowę i serce rozwaliło na milion kawałków. Dałam sobie trochę spokoju, wyciszenia, odcięłam się od plotek, mediów, głupot i hejtu. W zamian dostałam siłę i energię do życia, z którym byłam w kiepskich relacjach. To było trudne doświadczenie i dziś rozumiem co czuli Ci, którzy nie dali sobie szansy i nie znaleźli siły, którą znalazłam ja - czytamy.
Była uczestniczka show utrzymuje, że czas wytchnienia od Instagrama wykorzystała na realizację pasji, która pomogła jej stanąć na nogi. Nie obyło się jednak bez szpili, a udział w programie utytułowała "największym życiowym błędem".
Kiedy odżyłam, złapałam nowe zajawki, tańczyłam, uczyłam, animowałam, poznawałam nowych ludzi, to powróciło marzenie z kolejki. To, co kilka miesięcy temu wydawało się największym życiowym błędem, stało się życiową inspiracją. Nie odetnę się od tego i w końcu to zrozumiałam i zaakceptowałam. Media jeszcze długo będą łapać mnie za słówka. To, co tworzę, jest dla tych, którzy pojawią się w moim życiu. Chcę, jak już będę staruszką, pamiętać. Chcę, aby moje dzieci i wnuki nie zaglądały do TV, a do mojego pliku w Wordzie, książki, bloga, czy cokolwiek to będzie. Bo to moja historia - wyjaśnia.
Jednocześnie Iga nie sprecyzowała, jakie dokładnie ma plany na przyszłość, jednak skorzystała jeszcze z okazji, aby wytknąć części instagramowej społeczności "hipokryzję".
Dzisiaj bez tej całej instagramowej hipokryzji, której pełno, mówię, że zaczynam być naprawdę szczęśliwa. I chcę, aby ten profil też taki był. Chcę tutaj być. Wartościowo - zapewnia i apeluje, abyśmy "byli dla siebie życzliwi".
Zyskuje Waszą sympatię?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!