Tegoroczna edycja programu "Taniec z Gwiazdami" powoli zmierza ku końcowi. W ostatnim czasie sporo się działo, bowiem z rywalizacji zrezygnowała Dagmara Kaźmierska. Skazana w przeszłości za sutenerstwo celebrytka zdradziła, że musi odejść z powodu kontuzji.
Robaczki, przychodzę do was z bardzo smutną wiadomością, przynajmniej dla mnie. Muszę zrezygnować z programu "Taniec z Gwiazdami". Nie mogę już dla was tańczyć, nie mogę już was rozweselać swoim tupaniem kopytkiem. Niestety, z tym żebrem jest tak ogromny problem - mówiła na opublikowanym w sieci nagraniu.
Zobacz także: Anita Sokołowska MA ŻAL do jurorów. Jej taniec z bratem został najniżej oceniony: "Jest mi przykro"
Po rezygnacji Dagmary do programu powrócił Krzysztof Szczepaniak i Sara Janicka. Ich przygoda w show nie trwała jednak długo, ponieważ decyzją widzów to właśnie oni znowu odpadli z rywalizacji.
Ogromne pieniądze dla uczestników "Tańca z Gwiazdami"
W "TzG" celebryci nie tylko mogą nauczyć się tańczyć, ale również zarobić niemałe pieniądze. Jeszcze przed rozpoczęciem show Pudelek podał, na jakie wynagrodzenia mogą liczyć poszczególne gwiazdy. Osoba związana z produkcją show zdradziła wówczas, że naturalnie najwięcej zgarną najpopularniejsze nazwiska, jak chociażby Maffashion czy Maciej Musiał. Mają oni dostać między 15 a 20 tysięcy złotych za odcinek. Nieco gorzej prezentuje się stawka Dagmary Kaźmierskiej, która ponoć mogła liczyć na 10 tysięcy złotych za odcinek. Według nieoficjalnych informacji serwisu "ShowNews" podobne wynagrodzenie otrzymywała też Małgorzata Ostrowska-Królikowska.
Jeśliby wierzyć wcześniej wspomnianym doniesieniom, Musiał do tej pory zainkasował minimum 120 tysięcy złotych. Oczywiście kwota ta wzrośnie o przynajmniej 15 tysięcy złotych, ponieważ aktor zapewnił sobie awans do kolejnego odcinka. Warto nadmienić, że jeśli uda mu się trafić do finału najprawdopodobniej zgarnie przynajmniej 150 tysięcy złotych. Na zarobki nie może także narzekać Dagmara, która mogła zainkasować 70 tysięcy złotych. Z kolei Małgorzata Ostrowska-Królikowska za trzy tygodnie pracy prawdopodobnie zgarnęła "tylko" 30 tysięcy złotych.