Burzliwa miłość Ilony Felicjańskiej i Paula Montany to naprawdę świetny scenariusz na film. Niestety, nie byłby to ani film romantyczny, ani bawiąca do łez komedia, bardziej - dramat obyczajowy. Walcząca z uzależnieniem była modelka od 10 lat próbuje ocieplać swój wizerunek po spowodowanej w 2010 roku pod wpływem alkoholu kolizji drogowej.
Z całą pewnością można powiedzieć, że nie pomaga jej w tym Paul Montana. Bowiem to w trakcie związku z "biznesmenem" Felicjańska znów sięgnęła po alkohol, co skończyło się między innym głośnym zatrzymaniem celebrytów w grudniu ubiegłego roku na Florydzie.
Gdy w końcu szczęśliwie z pomocą pieniędzy przyjaciół zakochani opuścili tamtejszy areszt, ich miłość... kwitła w najlepsze. Do tego stopnia, że w lutym stanęli na ślubnym kobiercu, przyrzekając sobie miłość i wierność do końca życia. W lipcu jednak Ilona ogłosiła, że zamierza rozwieść się z Paulem, bo "miłość, choćby była największa, nie może tak boleć… tak boleć jak ta".
Później jednak media znów obiegły ich wspólne zdjęcia paparazzi, na których raz się obściskują, a raz kłócą i kupują małpki, a sama Ilona rozprawiała nawet o DRUGIM ślubie.
Zdaje się jednak, że plany Felicjańskiej legły w gruzach, bo zarówno 47-latka, jak i jej mąż (?) zmienili już swoje statusy związku na Facebooku. Na, uwaga, "w separacji". Niestety ani Ilona, ani Paul nie zechcieli skomentować nam tej "niespodziewanej" poprawki.
Ktoś za nimi jeszcze nadąża?