Ilona Felicjańska i Paul Montana tworzyli jeden z bardziej burzliwych związków w show biznesie. Towarzyszyło im wiele dramatycznych rozstań i zaskakujących powrotów. Zdaje się jednak, że ich relacja ostatecznie przeszła do historii. W lutym tego roku Montana poinformował bowiem o rozwodzie z Felicjańską. Kilka dni po wypłynięciu rewelacji na temat rozstania, para spotkała się w sądzie. Rozprawa dotyczyła rzekomego pobicia 49-latki, którego miał dopuścić się jej eks-partner.
Montana oznajmił wtedy, że zamierza bronić się przed wymiarem sprawiedliwości. Zgodnie z zapowiedzią, podczas drugiej rozprawy, która odbyła się 4 maja, Paul przedstawił sądowi swój punkt widzenia. Mężczyzna stwierdził, że to on był ofiarą w związku z Iloną Felicjańską, która wielokrotnie dopuszczała się wobec niego przemocy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mam ponad 30 pogryzień na ciele, na plecach, na rękach, na boku. (...) Jak w końcu mnie ugryzła w szyję, to, tak jak mi policjant radził tydzień przed, że jedyna rzecz, co mogę zrobić, to odepchnąć ją, co zrobiłem - zeznawał.
Ilona Felicjańska nie stawiła się na rozprawie przeciwko Paulowi Montanie. Ujawniła powód swojej decyzji
Media błyskawicznie obiegła wieść, że na czwartkowej rozprawie zabrakło oskarżycielki posiłkowej, czyli Ilony Felicjańskiej. Powód swojej nieobecności w sądzie celebrytka wyjaśniła w rozmowie z Plejadą. 49-latka potrzebuje ponoć spokoju i z niecierpliwością czeka na wyrok, który zapadnie 16 maja.
Po prostu nie chce spotykać się z mężem - wyznała Felicjańska.
Jak przekazał Onet, prokurator wnosi w sprawie przeciwko Paulowi Montanie o karę dwóch lat pozbawienia wolności w wymiarze odpracowania po 40 godzin prac społecznych. Prawnik Ilony Felicjańkiej domaga się natomiast kary dziewięciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, a także 20 tys. zł odszkodowania dla modelki.