Przyjaźń między Iloną Łepkowską, która przez wiele lat pisała scenariusz do "M jak miłość", a grającą jedną z głównych ról w serialu Małgorzatą Kożuchowską zamieniła się w otwartą wrogość po tym, jak aktorka zdecydowała się odejść z serialu.
Przejście Kożuchowskiej na plan "Rodzinki.pl" zaowocowało serią nieprzyjemnych komentarzy, jakie pod jej adresem wystosowała Łepkowska. Autorka scenariuszy do telewizyjnych tasiemców wytknęła wtedy Małgosi "trudny" wiek, dogryzała też Kożuchowskiej za repertuar, w którym występowała na deskach teatrów.
Musiało minąć dziesięć lat, by Łepkowska zmieniła sposób mówienia o dawnej koleżance. W jednym z wywiadów wyznała już łagodniej, że nie obraziła się na nią za odejście z serialu, ale dotknął ją fakt, że dowiedziała się o wszystkim późno i nie z ust aktorki.
Do prawdziwego przełomu doszło latem ubiegłego roku, gdy reżyserka oznajmiła, że zaczyna współpracę z Kożuchowską. Panie zakopały topór wojenny i spotkały się na planie nowego filmu "Zołza", opartego na książce Łepkowskiej "Idealna rodzina".
Niedawno w rozmowie z Michałem Dziedzicem "królowa polskich seriali" opowiedziała, jak dziś układa się jej relacja z aktorką.
Absolutnie harmonijnie - oświadczyła Łepkowska.
Na pytanie reportera Pudelka, czy jej zdaniem Kożuchowska jest dobrą aktorką, reżyserka odpowiedziała jednoznacznie.
Jakby nie była, to bym jej nie zaproponowała roli.
Łepkowska przyznała, że grana przez Małgosię główna bohaterka "Zołzy" nosi wiele cech reżyserki. Można więc uznać, że w filmie Kożuchowska zagra w pewnym sensie Łepkowską.
Dobrze gra, a do tego jest młodsza, ładniejsza, szczuplejsza, pod każdym względem lepiej dla mnie - podsumowała Łepkowska.
Zapytana o konflikt z Kożuchowską reżyserka oznajmiła, że sprawa została już wyjaśniona i zamknięta.
Każda z nas ma trochę język ostry i czasem coś powiedziała, może ja za dużo, może czasem skomentowałam jakieś Małgosi decyzje zawodowe i wybory, czasem może ostro, bo taka jestem. Wyjaśniłyśmy sobie wszystko, miałyśmy ze sobą kilka długich i szczerych rozmów, zostawiłyśmy zaszłości daleko za sobą. Praca układa się bardzo dobrze, Małgosia jest producentką razem z nami, myślę że to jest dla niej nowa szansa i nowe doświadczenie zawodowe, fajnie nam się układa - podsumowała.
Przy okazji autorka scenariusza do wielu odcinków "M jak miłość" wyjaśniła, że to nie ona "zabiła" Hankę Mostowiak w kartonach.
Nie, ja już wtedy nie pisałam tego, nie byłam nawet producentką "M jak miłość", a te kartony ciągną się za mną i za Małgosią absolutnie niesprawiedliwie.