Poza pisaniem scenariuszy popularnych filmów i seriali Ilona Łepkowska od lat z pasją oddaje się też wytykaniu błędów polskim celebrytom. To co szczególnie drażni pisarkę, to chwalenie się przez osoby z show biznesu egzotycznymi wyjazdami w czasie pandemii, kiedy większość społeczeństwa musi mierzyć się z takimi przyziemnymi problemami jak znalezienie pracy, inflacja czy zakażenia COVID-19.
Ostatnio Ilona Łepkowska nie przemilczała afery z "Wojtkiem z Zanzibaru", czyli polskim hotelarzem z kryminalną przeszłością i wątpliwą sławą, który gościł u siebie pokaźną grupę rodzimych celebrytów. Doszło też do słownej przepychanki między nią a Natalią Kukulską, która dała sylwestrowy występ w zanzibarskim przybytku hotelarza.
Choć w rozmowie z Pudelkiem Łepkowska nie odniosła się bezpośrednio do odpowiedzi Kukulskiej, dała do zrozumienia, że nie zmieniła zdania w tej sprawie. Scenarzystka powiedziała wprost, że robi jej się "przykro", kiedy widzi wśród nieodpowiedzialnych celebrytów kogoś, z kim pracowała:
Celebryci czasem zachowują się tak głupio, że aż robi się przykro, mnie przynajmniej. Nie lubię patrzeć na to, jak ktoś, kogo znam, z kim pracowałam, zachowuje się w sposób troszkę niefajny, a często to jest niefajne: chwalenie się wakacjami, bartery. Dla mnie to jest ta część współczesnego świata mediów i show biznesu, której nie akceptuję i nie lubię.
Takie zachowanie nazwała też "brakiem klasy":
Ja też jeżdżę czasem za granicę. I nie mam takiej potrzeby - a szczególnie dzisiaj, kiedy tylu ludzi jest w ciężkiej sytuacji - żeby natychmiast chwalić się, gdzie to ja nie byłam, co to ja nie robiłam, co to ja nie jadłam. Uważam, że skromność jest świadectwem większej klasy - ogłosiła.
Zgadzacie się z nią?
Kuba Wojewódzki ma obsesję na punkcie Pudelka? Dowiecie się w najnowszym Pudelek Podcast!