Ilona Łepkowska dała się poznać jako osoba, która niespecjalnie rozczula się nad umiejętnościami znanych aktorów. 65-latka wielokrotnie dawała do zrozumienia, co myśli o swoich współpracownikach. Znana z ciętego języka scenarzystka Katarzynę Zielińską określiła mianem "gorszej aktorki, która nigdy nie zagra wielkiej roli", Katarzynę Cichopek nazwała "aktorką jednej roli", zaś Małgorzatę Kożuchowską "więźniem własnego wizerunku".
To właśnie działaniom tej ostatniej Łepkowska poświęca wyjątkowo dużo uwagi. Nie da się ukryć, że od czasu pamiętnej śmierci Hanki Mostowiak w kartonach Ilonę i Małgosię łączą skomplikowane relacje. Tym razem producentka zdecydowała się skomentować powrót aktorki na deski teatru. W tym celu opublikowała za pośrednictwem Facebooka obszerny wpis:
Czy ktoś mi wytłumaczy, bo nie jestem pewna, czy dobrze rozpoznaję sytuację - w warszawskim Teatrze Powszechnym odbyła się premiera spektaklu "Diabły" inspirowanego "Matką Joanną od Aniołów" Jarosława Iwaszkiewicza. Ponoć - jak to ostatnio w tym teatrze bywa mało to ma wspólnego z pierwowzorem, ale to ostatnia moda teatralna - bierzemy jakiś znany tytuł i na jego kanwie robimy... No właśnie, co? Coś - zaczyna scenarzystka.
W Teatrze Nowym w repertuarze też "Matka Joanna od Aniołów" w reżyserii Klaty. No i ponoć w Teatrze Narodowym planowany jest powrót na scenę Małgorzaty Kożuchowskiej w spektaklu według - no, zgadujmy! "Matki Joanny od Aniołów" właśnie... - kontynuuje niezadowolona.
Nagłe zainteresowanie twórczością Iwaszkiewicza? Opętane zakonnice i egzorcyzmy stały się modne i nośne? Trzy grzyby w jeden, stołeczny teatralny barszcz - nie za wiele? - pyta na zakończenie.