11 kwietnia rozpoczął się "proces dekady" między Johnnym Deppem i Amber Heard. Tylko w ciągu pierwszego tygodnia na światło dziennie wypłynęła sprawa gwałtu butelką, którego Johnny miał się dopuścić na eksmałżonce po zażyciu 10 tabletek ecstasy, niepokojącej wymianie SMS-ów gwiazdora z zaprzyjaźnionym aktorem o "gnijących zwłokach Amber" oraz jego domniemanym problemie z agresją (który pogłębiało uzależnienie od substancji psychoaktywnych).
Johnny nie pozostał byłej partnerce dłużny. Powołani przez niego świadkowie, w tym siostra i długoletni przyjaciel, wstawili się gwiazdorem, twierdząc, że Depp nigdy nie podniósł ręki na żonę, a jej posiniaczona twarz była efektem charakteryzacji. Podczas wtorkowego posiedzenia sądu do ławy przysięgłych przemówił sam aktor, który zarzekał się, że nigdy nie stosował przemocy wobec kobiet.
Gwiazdor w końcu odniósł się też do niesławnego "incydentu kałowego" z eksmałżonką w roli głównej, określanego przez Amerykanina "kroplą, która przelała czarę goryczy". To właśnie po tej chwili celebryta złożył papiery rozwodowe po niespełna 1,5 roku małżeństwa. 58-latek twierdzi, że w 2016 roku, w dzień imprezy urodzinowej ówczesnej ukochanej, Amber lub któryś z jej przyjaciół w ramach zemsty z premedytacją wypróżnili się po jego stronie łóżka. Kilka godzin wcześniej między parą miało dojść do sprzeczki, w wyniku której Johnny miał rzucić w aktorkę dwulitrową butelką wina.
Następnego dnia gwiazdor dostał telefon od gosposi, która oświadczyła mu, że w jego łóżku znalazła "niespodziankę" w postaci fekaliów przykrytych kołdrą. Kobieta stwierdziła przed sądem, że była to "pułapka" zastawiona przez Amber na męża, a Johnny zgodził się z tym przypuszczeniem. Heard twierdzi jednak, że to nie ona jest sprawczynią "incydentu kałowego", a sam Depp. 35-latka zdradziła, że aktor miał już wcześniej rozważać wyrządzenie jej tego rodzaju niesmacznego "dowcipu".
Oskarżenia są absolutnie nieprawdziwe. Pan Depp w przeszłości mówił, że kiedyś zrobi taki "żart", co idzie w parze z jego "toaletowym" poczuciem humoru. Pan Depp chce odwrócić tym uwagę prasy - mówił rzecznik Heard w rozmowie z Daily Mail.
Ponadto Amber zrzuciła winę na jednego z jej terierów, Pistola bądź Boo, które mieszkały z parą w ich rezydencji w Los Angeles. W odpowiedzi Johnny ocenił, że znajdująca się w pościeli kupa była zbyt duża, aby pies o wadze od 1 do 2 kilogramów mógł ją wydalić.
Chcieliście to wiedzieć?