Czwartkowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego wywołało prawdziwą burzę w mediach. Przypomnijmy, że sędziowie uznali, iż aborcja w przypadku ciężkiego i trwałego uszkodzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby jest niezgodna z konstytucją - a co za tym idzie, nielegalna.
Od czwartku na terenie całego kraju trwają manifestacje sprzeciwu wobec decyzji Trybunału. W piątek fala protestów dosięgnęła aż 60 miast, w samej Warszawie w zgromadzeniach wzięło udział ok. 10 tysięcy obywateli. Swoje oburzenie zademonstrowało także wiele osób znanych z pierwszych stron gazet.
Podczas gdy wielu obywateli drży nad przyszłością praw kobiet w Polsce, jedna z influencerek postanowiła wykorzystać najgłośniejszy w ostatnich dniach medialny temat do... reklamy. Mowa tu trenerce personalnej i dietetyczce o instagramowym nicku Fitbadurka.
W piątek kobieta zamieściła na swoim instagramowym profilu wpis, w którym poruszyła kontrowersyjną decyzję TK. Influencerka uznała jednak za świetny pomysł, aby przy okazji zareklamować... "ulubiony" batonik.
Dziś trudny dla mnie dzień. Jak i dla każdej kobiety, ale nie będę już tutaj dodatkowo poruszała tego tematu, bo wszystko macie w Stories. Jest mi zwyczajnie przykro, że kraj, który tak kocham, robi nam taką krzywdę. Chcę mieć wybór - rozpoczęła post.
Nie pozostaje mi nic innego, jak osłodzić sobie ten dzień! Zdecydowanie moje ulubione batony! Pamiętajcie o rabacie z kodem (...) na wszystkie słodycze, witaminy i suplementy - czytamy w dalszej części jej wpisu.
Warto dodać, że post Fitbadurka zakończyła hasztagami takimi jak m.in. "wyrok na kobiety", "piekło kobiet" czy "legalna aborcja".
Zobacz również: Małgorzata Trzaskowska o aborcji: "TEN WYBÓR leczy z ran szybciej. Tylko kobiety, które przez to przeszły, są w stanie zrozumieć"
Osobliwa reklama influencerki szybko odbiła się szerokim echem w sieci i oburzyła wielu jej obserwatorów.
Zastanawiam się, co trzeba mieć w głowie, żeby pisząc o #piekłokobiet jednocześnie zrobić reklamę batona? Wiem, że pieniądze nie śmierdzą, ale szanuj chociaż te dziewczyny, które rzeczywiście przejęły się sytuacją i usuń tego hasztaga.
Lokowanie produktu w takim poście to straszny wstyd (...)
Obrzydliwe jest co, co zrobiłaś w tym poście. Po prostu obrzydliwe.
Kontrowersyjny wpis zdążył już zniknąć z profilu fit-influencerki. W sobotę kobieta za pośrednictwem Insta Story postanowiła jednak wyjaśnić, dlaczego pisząc o prawach, zdecydowała się zareklamować słodycze.
Rzeczywiście, to miał być zwykły post sponsorowany. Miała być na nim uśmiechnięta dziewczyna, miał być batonik, nic więcej. Ale przez to, co się działo, emocje wzięły górę i nerwy. I dlatego postanowiłam dodać tam małą adnotację (...) Ale wierzcie mi, nie miało to na celu zwiększenia zasięgów czy większej reklamy tego batona. Naprawdę. Jeżeli ten post kogoś uraził, to przepraszam - przyznała.
Drodzy hejterzy, jestem tylko człowiekiem. Każdy człowiek popełnia czasami błędy, ale nie trzeba wyzywać i niszczyć (...) przez coś takiego. Nie zrobiłam tego umyślnie. Postąpiłam źle, zrobiłam błąd, teraz go zrozumiałam. Wczoraj w emocjach, nerwach, kiedy wrzucałam tego posta, nie pomyślałam, że może być tak debrany - wyjaśniła na Instagramie influencerka.
Przekonują Was jej tłumaczenia?
Zobacz również: Magda Gessler grzmi: "Czynienie z macierzyństwa męki, to wszystko są SZALONE WIZJE fanatyków religijnych" (FOTO)