Anna Lewandowska ewidentnie nie ma żadnych problemów z zaadaptowaniem się do nowej rzeczywistości. Porzucenie dawnego życia w Monachium nie obyło się bez wzruszeń, jednak jako słynna miłośniczka nowych wyzwań Ania dziarsko wzięła byka za rogi i bezzwłocznie rozpoczęła ekspansję w Hiszpanii.
Nie można się oprzeć wrażeniu, że upragniona przez Lewą międzynarodowa sława i rozpoznawalność jest tylko kwestią czasu. Ku jej ogromnej uciesze 33-latka była najchętniej fotografowaną osobą na trybunach podczas drugiego meczu Roberta w barwach FC Barcelona. I o ile piłkarz nie poradził sobie najlepiej podczas starcia z Rayo Vallecano, Polce niewątpliwie udało się skutecznie skupić na sobie uwagę mediów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To nie koniec pasma sukcesów słynnej karateczki. Wszystko wskazuje na to, że po długich poszukiwaniach jedno z najsłynniejszych polskich małżeństw w końcu uwiło sobie gniazdko w stolicy Katalonii. Taką wersję zdarzeń zdają się potwierdzać relacje niejakiej Architekt Porządku, czyli influencerki zajmującej się przeprowadzkami oraz odgracaniem przestrzeni i organizowaniem jej w taki sposób, aby porządek utrzymał się w niej na dłużej.
W poniedziałek Aga pochwaliła się, że wybrała się na tajemniczą wyprawę do Hiszpanii, by pomóc pewnej rodzinie zorganizować dom po przeprowadzce i ustalić nowy układ rzeczy i sposób ich przechowywania. Na profilu influencerki pojawił się filmik, jak porządkuje ona imponującą kolekcję markowych okularów przeciwsłonecznych. W komentarzach internauci momentalnie odgadli tożsamość klientki Architekt Porządku.
Wiadomo, Lewandowscy.
Czyżby dom Lewandowskich?
Po psie i zdrowym jedzeniu od razu wiedziałam. A teraz chwyciłaś te charakterystyczne okulary.
Lewi, jak nic.
Ania mówi, że organizacja końcowa przeprowadzki jeszcze trwa. Jak nie z wami, to z kim?
Co więcej, instagramerka pochwaliła się zdrowymi posiłkami zaserwowanymi jej hiszpańskiej hacjendzie. Gdy delektowała się łososiem i gotowanymi warzywami, spod stołu czujnie obserwował ją pudelek bliźniaczo podobny do pupila Lewej, Belli.
Czekacie, aż Lewa pokaże swoją posiadłość w pełnej okazałości?