Od wtorkowego wieczoru polski internet żyje rozpętaną na nowo dramą między byłymi przyjaciółkami Fagatą i Maszą Graczykowską. Po kilku miesiącach od zerwania stosunków Graczykowska postanowiła ośmieszyć niegdysiejszą koleżankę, publikując w sieci zapisy audio z ich prywatnych rozmów. Swoje kwestie oczywiście usunęła, zostawiając jedynie długi monolog Fagaty rozwodzącej się na temat potencjalnych partnerów, którzy mieliby stać się dla niej przepustką do lepszego życia. Jasne jest, że nagrania pochodzą sprzed kilku lat, zanim to jeszcze Fagata zaczęła spotykać się ze Stuu, któremu w dużej mierze zawdzięcza karierę influencerki.
Najwyraźniej Stuu był dopiero "planem B" obrotnej dziewczyny. Jak wynika z prywatnych klipów opublikowanych przez zawistną psiapsi, wcześniej Fagata miała na celowniku obiecującego zawodnika Lecha Poznań.
Ja mam teraz taki plan na życie, że ja nie chcę iść na te studia i szybko muszę znaleźć sobie bogatego faceta. Żeby nie musieć pracować i w ogóle. Ostatnio się spotkałam z takim piłkarzem Lecha i on jest zajebiście bogaty, bo najwięcej zarabia z tego Lecha i jeździ takim super AMG. Czaisz to? (...) A to by było spoko z tym piłkarzem, bo on jest taki głupi i w ogóle gadał takie rzeczy w stylu: "Jakbyś była moją żoną". Czaisz to? Przecież nie musiałabym nic robić - słyszymy na zamieszczonym na YouTube klipie.
Informacja o marce należącego do piłkarza samochodu oraz fakt, że zawodnik miał zamówić Fagacie taksówkę "z Poznania do Konina", w zupełności wystarczyły, aby internauci rzucili się na poszukiwania tajemniczego szczęśliwca. Już po kilku godzinach od publikacji nagrań w sieci zapanował konsensus, że "planem A" Fagaty miał być niejaki Kamil Jóźwiak, reprezentant Polski, który niedawno został podkupiony przez amerykański klub Charlotte FC za okrągły milion funtów.
Kamil Jóźwiak usuwa komentarze o Fagacie pod swoim ostatnim postem na Instagramie.
Kamil Jóźwiak ze Stanów patrzy na to, co dzieje się na jego temat w Polsce.
Kamil Jóźwiak jest teraz najpopularniejszym polskim piłkarzem i to w cale nie z powodu debiutu w pierwszej jedenastce w MLS. To dopiero osiągnięcie - ironizowali na Twitterze dociekliwi fani.
Niestety, choć wydawać by się mogło, że w 2022 roku oświecona młodzież będzie wiedzieć, jak przyzwoicie zachować się w internecie, spora część komentujących nadal dopuściła się na Fagacie obrzydliwego slut shamingu. Ciekawe, że celebryci płci męskiej, którzy zmieniają partnerki jak rękawiczki, nie muszą się mierzyć choćby z namiastką takiego hejtu...
Co sądzicie o całej tej aferze? Myślicie, że Fagata odnalazłaby się pośród WAGs?