W ostatnich miesiącach Andrzej Piaseczny był stałym bywalcem kolumn plotkarskich. Najpierw piosenkarz naraził się partii rządzącej, gdy skandował nad urodzinowym tortem słowa "j*bać PiS i j*bać Konfederację", tym samym ściągając na siebie gromy. Później artystę czekał pobyt w szpitalu, gdzie wylądował z poważnymi powikłaniami wywołanymi przez COVID-19. Naczelna koronasceptyczka Rzeczypospolitej, Viola Kołakowska określiła wtedy filmik Piaska z przymocowaną do nosa rurką mianem "szopki" mającej wypromować jego nową płytę.
Teraz o Andrzeju znowu zrobiło się głośno. W ramach sobotniego wywiadu dla Radia Zet, w którym reklamował swój album 50/50, słynący ze skrytości muzyk nieoczekiwanie odniósł się do pewnych kwestii swojej sfery prywatnej. 50-latek przyznał, że piosenka Miłość, w której słyszymy między innymi: "Nie możesz zasnąć i przestać śnić, a życie chciałbyś dzielić tylko z nim" znajduje odzwierciedlenie w jego życiu osobistym.
Wyznanie Piaska odbiło się w mediach szerokim echem, a jego fani (i nie tylko) zaczęli słać do piosenkarza gratulacje. W tysiącach komentarzy gwiazdor mógł liczyć na liczne słowa wsparcie i wyrazy podziwu dla jego "odwagi". Pod postem grupy Stonewall, przedstawiającym zdjęcie artysty z podpisem "Andrzej Piaseczny zrobił coming out" internauci docenili szczerość muzyka.
W coming outach nie chodzi o to, czy wszyscy się domyślali albo wiedzieli wcześniej. Chodzi o świadomie wyrażoną zgodę i przekazanie tej informacji światu na własnych warunkach. Każda osoba LGBT+ ma do tego niepodważalne prawo - piszą członkowie grupy Stonewall.
To musi być duża ulga po tylu latach. Wszystkiego najlepszego i dużo siły, bo w tym kraju jej potrzeba.
W przypadku Andrzeja Piasecznego to była tajemnica Poliszynela. Ale widocznie miał potrzebę powiedzieć o tym głośno właśnie teraz. Każdy ma prawo do miłości.
Nie jestem fanem twórczości Pana Andrzeja. Ale pod słowami o tym, że: "najważniejsza jest miłość, a nie to, kto kogo i dlaczego kocha" podpisuję się obiema rękami. Bądźcie Panowie szczęśliwi! Wszystkiego dobrego!
Bardzo dobrze mówi. Co z tego, że wszyscy wiedzieli, bądź się domyślali. Zrobił to na swoich zasadach. Mam nadzieję, że czuje ulgę i jest szczęśliwy.
To dobrze, to wzmocni wielu ludzi.
No i pięknie. W końcu poczuł się z tym na tyle dobrze, aby o tym opowiedzieć.
Do gratulacji dołączyła się również Karolina Korwin-Piotrowska, udostępniając post grupy Stonewall na swoim profilu instagramowym.
Brawo, Andrzej - napisała dziennikarka.
Poprosiliśmy Andrzeja Piasecznego o szerszy komentarz, czekamy na odpowiedź wokalisty.