Marshall Bruce Mathers, znany lepiej jako Eminem, od ponad dwóch dekad święci triumfy na listach przebojów. Raper ugruntował swoją pozycję jako jeden z najpopularniejszych muzyków wszech czasów, budując swoją karierę głównie na skandalach. I choć z biegiem lat Amerykanin nieco przystopował z wdawaniem się w kolejne medialne konflikty, co jakiś czas pozwala sobie na zaczepki wobec znajomych z branży.
W przeszłości ostre słowa piosenek niejednokrotnie przysparzały Eminemowi wielu kłopotów. Tak było w przypadku nagrania, w którym raper wyraził poparcie dla Chrisa Browna po tym, jak tamten pobił Rihannę w samochodzie. Po latach muzyk postanowił przeprosić artystkę za obrzydliwy tekst piosenki, gdzie rapował: "Oczywiście, że jestem po stronie Chrisa/ Też pobiłbym tę s*kę".
Mimo upływu lat znany skandalista wciąż cieszy się sporym wzięciem. Może o tym świadczyć fakt, że 49-latkowi zaproponowano udział w tegorocznym Halftime Show na Super Bowl, gdzie pojawił się na scenie obok takich osobistości świata muzyki, jak Snoop Dogg, Dr. Dre, Mary J. Blige, 50 Cent czy Kendrick Lamar. Dla wielu artystów koncert ten jest prawdziwym zaszczytem i swoistym ukoronowaniem kariery. Jednak tym, co przede wszystkim zwróciło uwagę widzów, nie były umiejętności wokalne Eminema, a jego... mocno podkreślone brwi. Muzyk wyraźnie próbował ukryć je pod nasuniętą na czoło czapką, jednak wprawne oczy fanów momentalnie dostrzegły, że 49-latek wygląda jakoś inaczej niż zwykle. W sieci momentalnie zaroiło się od komentarzy dotyczących nowego "looku" Mathersa.
Eminem, co jest nie tak z twoimi brwiami? Kto go tak wpuścił na scenę...
Czy Eminem narysował swoje brwi kredką?
Świetny występ! Ale muszę przyznać, że moją uwagę rozpraszały brwi Eminema.
W trakcie koncertu raper uklęknął na jedno kolano, żeby zwrócić uwagę na niesprawiedliwość rasową i brutalność policji.
A Wy jak sądzicie, do twarzy mu z nowymi brwiami?