Marianna Schreiber usiłuje pokazać na wszelkie możliwe sposoby, jak olbrzymim wyzwaniem jest "samotne" wychowywanie 9-letniej córki. Niemal na każdym kroku próbuje umniejszać ojcowskim zasługom swego (wciąż obecnego) męża, przypisując mu skąpstwo, znikome zainteresowanie dziewczynką oraz nieodwiedzenie jej w czasie świąt. Celebrytka wytoczyła jeszcze cięższe działa, próbując wzbudzić litość w widzach programu śniadaniowego Telewizji Polsat.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości nie zdążył jeszcze ustosunkować się do wywodów matki Patrycji. Do głosu doszli jednak internauci, w większości zdegustowani oczernianiem mężczyzny w towarzystwie ich pociechy. Dali tego dowód, krytycznie komentując poranny wywiad na portalu X.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marianna Schreiber broni swojego wizerunku porzuconej matki
Celebrytka podkreśliła swój ogromny wkład w wychowywanie latorośli i zmaganie się z "trudami dnia codziennego". Delikatnie dała do zrozumienia, że przez cały czas trwania małżeństwa, Łukasz Schreiber nie poświęcał najbliższym zbyt wiele uwagi. Spora część komentujących przejęła się rzekomym wykorzystaniem 9-latki do wzmocnienia swojego przekazu przez jej rodzicielkę.
Szkoda dziecka - wypalił jeden z nich.
Twojego być może szkoda - "odburknęła" Marianna Schreiber.
Jeden z panów był wyraźnie zdumiony wyborem gościa, jakiego dokonali producenci programu "Halo tu Polsat".
Jestem przede wszystkim matką i z tego tytułu zostałam zaproszona. Freak fighty są jednym z wielu elementów mojego życia (i to, że zawalczę kilka razy w roku nie świadczy o tym, że to cały mój świat), ale najważniejszym jest moja córka i o tym rozmawialiśmy - wytłumaczyła.
W gorzkich wpisach często pojawiały się zarzuty o "świadome i dobrowolne" mieszanie córki w sprawy dorosłych. Spostrzegli równie, że ma za nic ochronę wizerunku dziecka. Mało tego, część internautów zdecydowanie wyraziła poparcie dla ojca dziewczynki.