Przez 40 (!) lat kariery w branży filmowej Nicole Kidman zagrała w ponad 80 produkcjach. Przez ten czas doczekała się statusu jednej z największych gwiazd Hollywood, którym cieszy się do dziś. Nie przeszkodziła jej nawet utrata mimiki będąca pokłosiem nadmiernego korzystania z zabiegów odmładzających. Aktorka przyznała niedawno, że desperackie próby zatrzymania czasu były efektem dyskryminacji ze względu na dojrzalszy wiek.
Obecnie Nicole na brak ofert nie ma co narzekać. Australijka idzie jak burza, biorąc udział w kolejnych ciekawych projektach, które najczęściej zapewniają jej deszcz nagród. Rola Lucille Ball w filmie "Being the Ricardos" już przyniosła 54-latce Złotego Globa i szóstą nominację do Oscara. O tym, czy gwiazda zostanie w tym roku okrzyknięta przez Akademię Filmową najlepszą aktorką pierwszoplanową, dowiemy się 28 marca.
Zgodnie z tradycją kilkoro aktorów nominowanych do statuetki w najważniejszych kategoriach pojawiło się na marcowych okładkach "Vanity Fair". I o ile zwykle wykonywane przez uznanych fotografów sesje spotykają się entuzjastycznym odbiorem, tym razem internauci na widok okładek przecierali oczy ze zdumienia. Szczególnie w przypadku tej, na której zagościła Nicole. W sieci pojawiły się komentarze, że grafik mocno "popłynął" z retuszem, fundując aktorce nienaturalnie długi brzuch i niepokojąco gładką twarz. Uznano też, że kusy komplet od domu mody Miu Miu jej "nie przystoi".
Jest znakomitą aktorką nominowaną do Oscara. Dlaczego jest ubrana jak uczennica? Niefajnie.
Nicole Kidman jest niesamowita, ale ta stylizacja jest okropna. Jestem w szoku, że się na to zgodziła.
Photoshop jest przerażający... Ledwo siebie przypomina!
Zobaczcie najnowszą okładkę "Vanity Fair" z Nicole Kidman. Poznajecie ją jeszcze?