W ostatnich dniach życie Antka Królikowskiego wywróciło się do góry nogami. Krótko po tym, jak na świecie pojawił się pierworodny syn aktora, na jaw wyszedł jego romans z sąsiadką, który miał rozpocząć się tuż po hucznym ślubie z Joanną Opozdą. Co gorsza, gwiazdor musiał być tak pochłonięty nową ukochaną, że przez kilka dni nie znalazł czasu na odwiedziny żony w szpitalu i poznanie swojego potomka.
Żeby ratować resztki zszarganej reputacji, w sobotę Antek Królikowski opublikował na Instagramie zdjęcie rączki Vincenta. Dzień później celebryta w końcu zdecydował się po raz pierwszy zabrać głos po rozpętaniu medialnej burzy i w pokrętny sposób odniósł się do sensacyjnych doniesień. Jednak zamiast cokolwiek wyjaśnić, pokusił się jedynie na obietnicę, że "kiedyś coś opowie".
Jak można było się spodziewać, "tłumaczenia" Królika tylko dolały oliwy do ognia. Pod zdjęciem, na którym Antek trzyma na rękach małego Vincenta, zaroiło się od komentarzy. Internauci jednogłośnie ocenili, że jego postawa jest poniżej wszelkiej krytyki.
Ocieplanie wizerunku czas start.
W moich oczach straciłeś zbyt wiele.
Skala żenady już przekroczona.
Dla mnie Panie Królikowski jest Pan totalnym zerem.
Bo przecież w Polsce zostawienie żony i zdradzanie w trakcie ciąży jest takie powszechne... Facet raz zdjęcie wstawi z dzieckiem i już tatuś roku normalnie. Zanim się obejrzymy, będzie po ściankach latał z nową laską. Zapewne jeszcze powiesz, że żona o ciebie nie dbała i nie dawała tego, co chciałeś? I dlatego do innej byłeś zmuszony iść.
Odpowiedzialność to takie trudne słowo. Pokaż to nie tylko za pomocą zdjęć. Powodzenia w ojcowskiej roli. Ten angaż jest najważniejszy.
Na ostatni z komentarzy aktor pozwolił sobie odpowiedzieć.
Przede mną najtrudniejsza z ról. Zdaje sobie z tego sprawę. Jednak najważniejsze to w tym wszystkim to pozostać sobą. Trzymajcie kciuki - napisał gwiazdor i chwilę później swoją odpowiedź usunął...