Będąc jedną z najpopularniejszych celebrytek w kraju, Małgorzata Rozenek przykłada bardzo dużą wagę do swojego wyglądu. 42-latka niemal od razu po porodzie rozpoczęła walkę o powrót do figury sprzed ciąży, a jako że charakteryzuje się wyjątkową przedsiębiorczością, zrobiła to w obecności kamer. Tym sposobem już od 1 lutego na antenie TVN Style można oglądać wysiłki gwiazdy walczącej o "idealną" figurę pod okiem najlepszych ekspertów, dietetyków i trenerów.
Jeszcze przed premierą było już wiadomo, że program, w którym "Perfekcyjna" chudnie na oczach całej Polski (i zgarnia dzięki temu pół miliona złotych), raczej nieszczególnie przypadnie widzom do gustu. O ile już w pierwszym odcinku lektor zapewnił, że Gosia ma "dość presji idealnej sylwetki po ciąży i chciałaby obalić mit gwiazd, które już miesiąc po narodzinach dziecka mogą pochwalić się wysportowanym ciałem", to jednak cały format opiera się właśnie na "cudnym chudnięciu". Oprócz tego internautki zgodnie uznały, że nie ma co porównywać zrzucania nadprogramowych kilogramów przez celebrytki do chudnięcia "zwykłych śmiertelniczek".
Jak się okazało, produkcja Rozenek cudnie chudnie spotkała się z raczej chłodnym przyjęciem widzów. Świadczą o tym między innymi negatywne komentarze, które pojawiły się na Instagramie kanału TVN Style pod postem z pytaniem o wrażenia po premierze. Zdecydowana większość zabieraących głos internautek, które obejrzały show z Rozenek, przyznała, że przez cały pierwszy odcinek... wiało nudą. Produkcji zarzucono też, że głównym jej celem jest nachalna promocja samej celebrytki.
Hmm...no nie wiem. Mało o odchudzaniu, bardziej o pani Małgosi. Ten program mnie znudził; Zrobili z niej jakieś bóstwo-wyrocznię, a to w końcu tylko celebrytka i na tym koniec. Żałosne; Śmiechu warte, przecież ona nie jest w ogóle gruba. Porażka; No spektakularny sukces: odchudzić szczupłą osobę, na której sylwetkę i tak pewnie pracuje sztab dietetyków i trenerów personalnych. Gratuluję pomysłu!; Straszna nuda - czytamy.
Oglądaliście program z Małgorzatą? Faktycznie wyszło aż tak źle?