Minął już tydzień odkąd Agnieszka Kaczorowska postanowiła podzielić się ze światem swoimi przemyśleniami na temat "mody na brzydotę". Wpisem, w którym ubolewa nad "zwyczajnością" i "zbyt skrajnym" promowaniem ruchu body positive serialowa Bożenka wywołała prawdziwą grandę.
Większość "koleżanek" z branży otwarcie skrytykowało wywody Agi, zalewając Instagram zdjęciami ukazującymi ich "nieidealne" oblicza. O publiczne wsparcie tancerki pokusił się w zasadzie jedynie Jarosław Jakimowicz...
Choć skarcona Kaczorowska zapowiedziała nawet kilkudniową przerwę od mediów społecznościowych, długo w postanowieniu nie wytrzymała. Między innymi w minioną niedzielę 28-latka opublikowała kolejny wpis. Tym razem pokusiła się o wideo, na którym widzimy, jak tańczy z mężem do utworu Arethy Franklin.
Takie tańce niedzielne… Na ile stan pozwala - pisze ciężarna pod pląsami z salonu, załączają hasztag "Pelakowelove" i fragment słów piosenki "sprawiasz, że czuję się jak naturalna kobieta".
Mimo że pod wpisem ukochanej Macieja Peli nie zabrakło serdecznych słów od obserwatorów komplementujących ich wspólny taniec, pojawiło się też mnóstwo mniej przychylnych komentarzy... Głównie od internautów, którzy w odniesieniu do ostatniej dramy z udziałem Kaczorowskiej, zarzucili jej "sztuczność".
Ale to jest sztuczne troszkę; Moda na sztuczność; Sory, ale wolę brzydotę niż sztuczne piękno; Sztuczniaki; Ja też tutaj widzę brzydotę i sztuczne piękno; Twoja sztuczność bije po oczach - grzmią "fani".
Znaleźli się i tacy, którzy nawoływali o zaprzestanie dalszego krytykowania ciężarnej celebrytki.
Boże, nie mogę czytać tych wścibskich komentarzy. Dajcie kobiecie spokój, tym bardziej że jest w ciąży; Ile złośliwości w komentarzach... Wstyd - apelują obrońcy Agi.
Myślicie, że za chwilę wszyscy zapomną o aferze z "modą na brzydotę"?