We wtorek miał miejsce finałowy odcinek 6. edycji programu "Ninja Warrior". Na torach zmierzyło się tym razem 24 najlepszych uczestników, którzy walczyli o główną wygraną. Ostatecznie niestety żaden z nich nie dotarł do ostatniej konkurencji i tym samym nagrodę otrzymał Paweł Murawski w kategorii Last Man Standing.
To był mój piąty start w programie i stres związany z samym występem był znacznie mniejszy. Myślę, że właśnie to się w głównej mierze przyczyniło do opanowania na torze. Bardzo cieszę się z wygranej, jest to dla mnie spełnienie marzeń, chociaż wciąż jest apetyt na "Total Victory", czyli zdobycie Góry Midoriyama - mówił zwycięzca.
Zobacz też: TYLKO NA PUDELKU: Karolina Gilon ZASTĄPI Aleksandrę Szwed w "Ninja Warrior"! "Ola była ZBYT SZTYWNA"
Fani oburzeni wysokością wygranych w "Ninja Warrior". Pojawiły się poważne zarzuty
W tym sezonie zdecydowano się też na przyznanie dodatkowej nagrody w kategorii Last Woman Standing, co miało być motywacją dla kobiet. Laureatką została Dorota Gadzińska, która otrzymała medal oraz czek na 5 tysięcy złotych. Rzecz jednak w tym, że Murawski za swoje wyróżnienie otrzymał trzy razy większą nagrodę niż jego konkurentka.
Widzowie "Ninja Warrior" od razu wytknęli ten fakt produkcji i nie kryją oburzenia. Ich zdaniem doszło do dyskryminacji ze względu na płeć, a pod zdjęciem, na którym pozowali razem z otrzymanymi czekami, pojawiło się wiele krytycznych komentarzy. Fani zauważają, że choć Murawski zaszedł w programie dużo dalej, to nagroda - z racji podziału na płeć - powinna być równa.
"Jedna rzecz mi się tylko nie spodobała, trochę dyskryminacja. Czek dla kobiety i mężczyzny powinien być o tej samej wartości...", "Szkoda tylko, że dziewczyny są dyskryminowane i dostają mniejszą nagrodę od facetów", "Czemu dla mężczyzny nagroda to 15 tysięcy, a dla kobiety 5?", "Trochę to nie fair, że kobieta dostaje 5 tysięcy, a facet 15" - czytamy na profilach programu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dyskryminacja w finale "Ninja Warrior"? Produkcja zabrała głos
W końcu na głosy oburzonych widzów postanowiła zareagować produkcja programu. W krótkim oświadczeniu przekazano, że tytuł Last Man Standing jest jednoznaczny ze zwycięstwem, a wygrany może być w końcu tylko jeden. Z tego powodu Paweł - jako zwycięzca - otrzymał czek na wyższą kwotę.
Nagroda dla Last Man Standing, czyli osoby, która nie weszła na Midoriyamę, ale zaszła najdalej w programie, to 15 tysięcy złotych. Osobą, która wygrała szóstą edycję programu, jest Paweł Murawski, który otrzymał 15 tysięcy złotych - wyjaśniono.
Kategoria Last Woman Standing miała być natomiast jedynie dodatkową nagrodą dla kobiety, która zaszła w programie najdalej. Z tego powodu produkcja apeluje, aby nie traktować ich jako zawodników równoważnych.
Wychodzimy jednak naprzeciw także uczestniczkom, których jest mniej, ale próbują swoich sił z coraz lepszymi wynikami. Dlatego przygotowaliśmy nagrodę 5 tysięcy złotych dla najlepszej Last Woman Standing w programie. To nie są równoważne nagrody, bo zwycięzca programu jest jeden - wytłumaczono.
Nie wyjaśniono natomiast, skąd zatem pomysł na nazewnictwo nagrody dla drugiej z płci, jeśli nie są to wyróżnienia równoważne. Niektórzy zastanawiają się też, jak wyglądałaby sytuacja, gdyby to kobieta wygrała program i czy wtedy Paweł otrzymałby 5 tysięcy złotych na tej samej zasadzie.
Satysfakcjonuje Was takie tłumaczenie?