Ostatni rok nie był dla Wersow łaskawy. Youtuberka spotkała się z lawiną krytyki ze strony internautów po tym, jak zaprezentowała wszystkim swój nowy uśmiech, przekonując przy tym, że powraca do "naturalności". Zarzucono jej wówczas hipokryzję.
Wersow znów w ogniu krytyki. Internauci nie mają litości
W grudniu na profilu Weroniki pojawił się vlogmas. Jej widzowie szybko dostrzegli, że filmy youtuberki dotyczą głównie zakupów, w tym zamawiania i otwierania paczek. Nie wszystkich więc taki "content" usatysfakcjonował. Już wtedy pojawiały się komentarze dotyczące konsumpcjonizmu. Temat ten ponownie powrócił przy okazji ostatniego filmu ukochanej Friza.
Na kanale Wersow pojawił się film zatytułowany "METAMORFOZA MOJEGO POKOJU!". Jak już możecie się domyślać, Weronika ponownie wpadła na pomysł, by zmienić wystrój i zrobić przemeblowanie w swoim pokoju. A co to oznacza? Kolejne zakupy rzecz jasna. W efekcie widzowie po raz kolejny mogli obejrzeć vloga, na którym Sowa robi zakupy do pokoju, który ostatnią metamorfozę przeszedł jakieś trzy miesiące temu...
Kurde, nosi mnie już od kilku dni, żeby coś tu zmienić w tym pokoju. Żeby zrobić tutaj nawet mini zmiany. Myślę nad takim drobnym przemeblowaniem pokoju. Tak że sprawdźmy, jak ten pokój by wyglądał w innym aranżu. (...) Coś takiego potrzebowałam, wiecie. Wraca "Weronika jasne kolory". Dobra, wzięłam się za zmiany, wniosłam tutaj jakieś kolorowe dodatki i wprowadziłam beżowy. Ostatnio zamówiłam sobie takie obrazy. Powiem wam, że miały wisieć u nas na korytarzu. Zamówiłam kilka wariantów kolorystycznych, czarne, beżowe. I dzisiaj tak do mnie doszło, że zmieniam tu trochę i robię przemeblowanie - mówi Wersow.
Wasz głos jest dla nas ważny! Wypełnij krótką ankietę o Pudelku.
Wersow w filmie chodzi po sklepie z akcesoriami do domu, a finalnie chwali się zakupem wazonów, poduszek czy pufy. Widzowie zobaczyli też, jak jej pokój prezentuje się po kolejnej metamorfozie. Sądząc jednak po komentarzach, skupili się głównie na wspomnianym już konsumpcjonizmie.
To jest raczej ostatni filmik, który oglądam. Wszystko opiera się na takim schemacie: idzie zima - kupujemy nowe dekoracje, dokonujemy dom, idą święta - idziemy do sklepu, kupujemy masę rzeczy, dekorujemy, idzie nowy, modny kolor, kupujemy rzeczy i dekorujemy dom. Gdzie te wszystkie rzeczy idą? Nie ma nic z poprzednich lat?
(...) Nie piszcie mi, że stać ją, to niech sobie kupuje, tyle się mówi o odpowiedzialnym kupowaniu, żeby dbać o planetę. Szkoda, że influ i celebryci kreują się na takich eko, a jedyne, co robią, to nadmierny konsumpcjonizm. Założę się, że jakby Weronika przeszukała wszystko, co ma na strychu i w szafach, znalazłaby podobne rzeczy, co kupiła. Ale na to trzeba się wysilić, lepiej pójść do sklepu i kupić nowe, tłumacząc że wszystko w promocji i na lata będzie mieć. Za dwa miesiące, jak będzie nowa moda, wszystko pójdzie w karton na strych. Zastanawiam się, kiedy będą musieli nowy dom kupić, żeby te wszystkie modne kiedyś rzeczy pomieścić.
Jej cel życiowy to jedna wielka metamorfoza, ona robi coś innego?; A ten pokój przypadkiem nie przechodził metamorfozy jakieś 2 miesiące temu?; Ona nie ma tygodnia, żeby czegoś nie kupić, konsumpcjonizm - brzmi tylko część z ogromu podobnych wpisów.
Co o tym myślicie? Faktycznie przesada?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo