Maja Staśko od czasu pamiętnej kłótni z Anną Lewandowską, podczas której oskarżyła trenerkę o wyśmiewanie otyłości, elektryzuje Internautów. Aktywistka swoimi poglądami i decyzjami wzbudza sporo kontrowersji. Niedawno feministka zaskoczyła nawet najwierniejszych fanów, decydując się na walkę w federacji High League Malika Montany.
PRZYPOMINAMY: Aktywistka KRYTYKUJE Lewandowską za kostium otyłej kobiety: "Żarty z GRUBYCH OSÓB są tak samo śmieszne, jak ŻARTY Z GWAŁTÓW"
Choć Staśko tłumaczyła, że wykorzysta rozgłos związany z walką w oktagonie do słusznych celów, nie przekonała wszystkich obserwatorów. Maję często krytykuje Krzysztof Stanowski, prowadzący "Kanału Sportowego", który niedawno obrzucił błotem jej książkę. Tym razem celebrytka ściągnęła na siebie negatywne komentarze za sprawą stroju, w jakim zaprezentowała się na evencie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maja wzburzyła obserwatorów, publikując na Twitterze zdjęcie w kolorowej kreacji z pokaźnym dekoltem, odsłaniającym dużą część ciała. Fotkę opatrzyła krótkim podpisem "moja stylówka na Kongres Kobiet". Wydarzenie, w którym uczestniczyła Staśko, było wyrazem solidarności z Irankami i Kurdyjkami, walczącymi o swoje prawa. Nie minęło sporo czasu, nim w komentarzach rozpoczęła się dyskusja. Do głosu doszli internetowi trolle, którzy zalali profil Mai seksistowskimi wpisami. Pojawiły się też nieco bardziej stonowane komentarze, które punktowały modowy wybór aktywistki.
Nie wypowiadaj się w imieniu kobiet, które mają szacunek do swojego ciała; Moim zdaniem stylizacja trochę nieodpowiednia do powagi sytuacji; Nie chcę, żebyś w takiej stylówce mnie reprezentowała; Jak ty potrafisz kobieto ośmieszyć nawet słuszne idee, o które walczysz; Majka, ty się nie wstydzisz? - komentowali użytkownicy i użytkowniczki Twittera.
Staśko postanowiła umieścić niektóre komentarze w instagramowym poście i odnieść się do fali krytyki, która ją zalała. Aferę wykorzystała też do wspomnienia o Światowym Dniu Zdrowia Psychicznego, obchodzonym 10 października.
"Maja, ty się nie wstydzisz?" - skomentował ktoś pod moim zdjęciem. Nie. Czego - ciała? Nie wstydzę się. Czego - swojej psychiki? Nie obrazicie mnie tym, czego się nie wstydzę. Nie wstydzę się ciała, stroju, zaburzeń psychicznych. To jestem ja - cała, w pełni. Nie jestem samym ciałem, ubraniem, zaburzeniem psychicznym. Jestem sobą. I nie wstydzę się ani kawałka siebie.To hejterzy niech się wstydzą! Bo mają czego - podsumowała Staśko.