Nieco ponad rok temu fani na całym świecie świętowali wyzwolenie Britney Spears spod okrutnej kurateli własnej rodziny. Gwiazda nareszcie mogła otwarcie mówić o tym, co spotkało ją przez ostatnie kilkanaście lat. Odzyskała też pełnię zdolności do czynności prawnych, w tym możliwość zawarcia związku małżeńskiego ze swoich chłopakiem Samem Asgharim. Niestety po jakimś czasie na profilu piosenkarki zaczęły pojawiać się niepokojące treści. Piosenkarka pokazywała się w coraz bardziej skąpym odzieniu, zaczęła też niespodziewanie chwalić swoją siostrę, Jamie Lynn, którą jeszcze niedawno oskarżała o przyłożenie ręki do jej wieloletniego zniewolenia. Ostatecznie konto gwiazdy zostało zawieszone.
Ta i wiele innych podejrzanych sytuacji z ostatnich miesięcy przyczyniły się do powstania wśród fanów Spears licznych teorii spiskowych, które powoli zaczynają żyć już własnym życiem. Zaznaczmy, że na tę chwilę nie istnieją żadne dowody, które mogłyby świadczyć, że Britney jest w stanie realnego zagrożenia. Wypadałoby jednak pamiętać, że już wcześniej, wbrew głosom sceptyków, to właśnie zaniepokojeni fani Spears niejednokrotnie mieli rację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiele tysięcy użytkowników TikToka jest zdania, że z Britney dzieje się coś niedobrego, albo że w ogóle nie wróciła ona z miesiąca miodowego, który miał się odbyć na Hawajach. Mąż piosenkarki, Sam Asghari, praktycznie przestał pokazywać żonę na Instagramie. Jak na aspirującego aktora przystało, pręży głównie bicepsy i opowiada o swych "nadchodzących projektach". Gdy już jednak wrzuca jakieś nagranie z domu, Britney nigdy nie widać przed kamerą. W tle pojawia się tylko blondwłosa postać, która zdaniem internautów, wcale nie jest ich ukochaną piosenkarką.
Asghari próbował już wyjaśniać, dlaczego praktycznie nie pokazuje żony w internecie. Tłumaczył to tym, że "szanuje jej prywatność". Argument wyjątkowo mało przekonujący, biorąc pod uwagę, że na swoim profilu piosenkarka wrzucała (albo ktoś robił to za nią), filmiki, na których pozuje w samych stringach.
Bodajże najbardziej niepokojące okazało się jednak nagranie, na którym Asghari rzekomo rozmawia ze swoją żoną, która nie pokazuje się przed kamerą. Nie dość, że kobieta mówi absolutnie od rzeczy, to jeszcze można założyć, że słyszany na klipie głos, wcale nie należy do Britney. Możecie go zobaczyć na tiktokach zamieszczonych pod tekstem.
Kolejna teoria spiskowa dotyczy nagrania Sama Asghariego w basenie. Mężczyzna odwrócony jest do widowni plecami. Na jego ramionach uwiesza się blond kobieta. Część internautów jest przekonana, że nie jest to Spears, jako że na jej dłoni nie widać nawet śladu po charakterystycznym tatuażu w postaci czarnego trójkąta, który zdobił jej dłoń.
Myślicie, że w tych wszystkich spekulacjach kryje się choćby ziarenko prawdy? Czy Britney w końcu sama odniesie się do krążacych po sieci plotek?