Obserwując klan Kardashianów, trudno jest ocenić, kiedy celebrytki decydują się na pokazywanie prawdy, a kiedy celowo zakłamują rzeczywistość. W ciągu długoletniej kariery w przemyśle rozrywkowym właściwie każda z sióstr dała się poznać jako entuzjastka przerabiania swoich zdjęć, a graficzne triki pomagały im prezentować w mediach społecznościowych "idealny" wizerunek. Jak zapewne wiecie, na tym "ulepszanie" aparycji gwiazd popularnego reality show się nie kończy. Kourtney, Kim, Khloe, Kendall i Kylie systematycznie korzystają z usług chirurga plastycznego, pozwalając sobie na mniej lub bardziej inwazyjne zmiany w swojej aparycji.
Choć każde z rodzeństwa (może oprócz Roberta) robi, co tylko może, by zwrócić na siebie uwagę mediów, aktualnie to na Khloe zwrócone są oczy całego świata. Wszystko dzięki najnowszym zdjęciom, które mama małej True udostępniła na Instagramie, wywołując w sieci prawdziwą burzę. Pierwotnie zamierzeniem 35-latki było pochwalenie się nowym, nieco ciemniejszym kolorem włosów, jednak tym, co zwróciło uwagę internautów, były kompletnie odmienione rysy twarzy: od wydatnych kości policzkowych, poprzez wąski nosek, po szpiczastą brodę.
Gdy fotki dumnej Khloe ujrzały światło dziennie, setki tysięcy "instagramowych detektywów" zaczęło dokładnie analizować lico Kardashianki, próbując rozgryźć, czy jej "nowa twarz" jest efektem kolejnych zabiegów, czy raczej Photoshopa. Tym, co zdradziło "tajemnicę" celebrytki i jednoznacznie udowodniło, że ktoś "ingerował" w zdjęcia, był pewien mały, ledwo dostrzegalny szczegół - "znikający" naszyjnik.
"Czemu na zdjęciu nie widać drugiej połowy naszyjnika?", "Dziewczyno, gdzie jest reszta twojego wisiorka. Czyżbyś zaliczyła photoshopową wpadkę?", "Nie znam się na poprawianiu zdjęć, ale wiem, że kiedy twój naszyjnik jest po jednej stronie, a po drugiej go nie ma, możesz nabrać podejrzeń" - pisali.
Myślicie, że następnym razem Khloe będzie bardziej uważna przy poprawianiu swoich fotek?