Na tegorocznym Festiwalu w Opolu Kayah miała okazję pojawić się na scenie nie tylko w roli artystki, ale i prowadzącej wydarzenie. Konferansjerka w jej wydaniu spotkała się ze skrajnymi reakcjami.
Jak okazało się w poniedziałek, podczas Opola Kayah mierzyła się z wieloma niedogodnościami. Gwiazda opublikowała na Instagramie obszerny wpis, w którym żaliła się na stres oraz ból kręgosłupa i biodra będący skutkiem wypadku sprzed trzech miesięcy. 56-latka wyznała, że w pewnym momencie była bliska płaczu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fani wspierają Kayah
Pod swoim postem piosenkarka mogła liczyć na ogrom słów wsparcia.
I była Pani w tym wszystkim dzielna i oczywiście lśniła Pani jak księżniczka; Przepiękna suknia; Było super, naprawdę; Wypadłaś wspaniale. Proszę nie być dla siebie tak surową. Piękna suknia, Ty piękna i konferansjerka tez była bardzo dobra - rozpisywali się wyrozumiali fani.
Internauci miażdżą Kayah. Zaskakujące, jak reaguje na krytykę
Niestety, nie zabrakło i bardziej krytycznych uwag.
Kiedyś z przyjemnością słuchałam, ale niestety, dużo się zmieniło - napisała wyraźnie zawiedziona internautka, doczekując się odpowiedzi od samej dawnej idolki:
Jedyne co jest niezmienne, to że wszystko się zmienia - odpisała filozoficznie Kayah.
Pani zachowanie podczas wczorajszego koncertu - tragedia. Mam nadzieję, że więcej Pani nie zostanie wpuszczona na opolską scenę - napisała inna rozczarowana widzka.
I w tym przypadku wokalistka postanowiła odpowiedzieć na przytyk. Jej reakcja może zaskoczyć.
Dziękuję - odpowiedziała krótko.
Co ciekawe w taki sam sposób zareagowała na nieprzychylną uwagę, jaką ktoś zostawił na jej temat pod wpisem Andrzeja Piasecznego.
Było słabo, nie obroniło się, choć był Pan lepszą częścią duetu - brzmiał komentarz, za który także "podziękowała".
Dobrą taktykę obrała?