Marcin Hakiel nigdy nie cieszył się takim zainteresowaniem mediów, jak od rozstania z Katarzyną Cichopek. Tancerz kuje teraz żelazo póki gorące i ochoczo dostarcza serwisom powodów do pisania na swój temat. Po niespodziewanym rozstaniu z "tajemniczą Dominiką" na horyzoncie błyskawicznie pojawiła się kolejna kandydatka na następczynię Kasi.
Związek z długonogą brunetką, która pojawiła się niedawno w życiu celebryty, rozwija się w zawrotnym tempie: kobieta jest regularnym gościem w domu choreografa, a ponadto zdążyła już poznać jego pociechy. Na dodatek po zaledwie kilku miesiącach znajomości wraz z Dominiką odwiedzili studio tatuażu, by uwiecznić na swych ciałach dowód wielkiego uczucia, jakim wzajemnie się obdarzyli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miłosna relacja z Hakielem wiąże się w przypadku Dominiki z ogromnym zastrzykiem popularności. Praktycznie z dnia na dzień nikomu nieznana kobieta stała się regularną bywalczynią kolumn plotkarskich. W krótkim czasie ukochana Marcina doczekała się kilkunastu tysięcy followersów, których stara się teraz absorbować przy pomocy romantycznych fotek z lubym.
Kilka dni temu na profilach Marcina i Dominiki pojawiło się ich romantyczne zdjęcie z Mediolanu. Pod fotografią, którą wspólnie opatrzyli hasztagiem "just happy", szybko posypały się komentarze, nie wszyscy obserwujący pokusili się jednak na "ochy" i "achy".
Taki związki na pokaz zawsze źle się kończą... - stwierdził jeden z internautów.
Aspirująca celebrytka nie puściła tej zaczepki mimo uszu i zareagowała na zjadliwy komentarz.
Tak, takie na pokaz źle się kończą - odparła. Ale nie ma reguły i czasem takie, o których świat nie wiedział, też źle się kończyły.
Dobrze odpowiedziała?