Anna Mucha prężnie rozwija swój profil na Instagramie, gdzie śledzi ją już ponad 960 tys. internautów. Aktorka ma szansę niebawem dołączyć do grona polskich celebrytów, którzy mają ponad milion obserwatorów. Trzeba przyznać, że gwiazda "M jak miłość" do perfekcji opanowała robienie szumu w sieci. Tyczy się to nie tylko jej własnych publikacji, ale też zabierania głosu pod zdjęciami kolegów i koleżanek. Jakiś czas temu pozwoliła sobie zażartować z wieku... Radka Majdana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Mucha odpiera krytykę na Instagramie
Mucha chętnie zagląda też do sekcji komentarzy pod swoimi postami. Tam niejednokrotnie zdarzyło jej się już wejść w polemikę z życzliwymi "fanami". Ostatnio oberwało się jej za pozowane do zdjęcia w długiej czarnej sukni, która wygląda na pomiętą.
Niech uprasują pani sukienkę. Marnie to wygląda - zaleciła internautka.
Aktorka nie czekała długo z odpowiedzią. Szybko odpisała na uwagę.
Uwielbiam formę "niech", a zwrot "niech uprasują" uważam za szczególnie udany! Wolę chodzić w wygniecionych, niż mieć muchy w nosie - zażartowała, nawiązując do swojego nazwiska.
Anna Mucha kontra internauci
Nie wszyscy jednak uznali zdjęcie Muchy leżącej w ogrodzie z lekturą za niechlujne. W komentarzach pojawiły się też osobliwe komplementy.
Uuuu, pani Mucho, jak dostojnie, jak cysarzowo (pisownia oryginalna); Jak zawsze piękna; Jesteś świetna od A do Z - czytamy.
Gwiazda nie odniosła się jednak do tych życzliwości. Sprytnie przewidziała, że większe zainteresowanie wzbudzi, komentując przytyk w swoją stronę. Ma w tym wprawę. Swego czasu pogoniła internautę, który napisał, że jest przerażony jej zmarszczkami. Nie gryzła się w język.
Mistrzyni PR-u?