Związek Marcina Hakiela i skrywającej się pod pseudonimem "De Bon Bon" Dominiki rozwija się w błyskawicznym tempie. Cztery miesiące wystarczyły, żeby tancerz kompletnie stracił głowę dla nowej ukochanej i już zaczął snuć ambitne plany założenia kolejnej rodziny. Zdaje się, że ciemnowłosa piękność odwzajemnia jego uczucia i nie ma nic przeciwko, by - mimo wyjątkowo krótkiego stażu - wejść z kochliwym tancerzem na kolejny poziom związku.
Jak zapewne zdążyliście zauważyć, Dominika stała się integralną częścią instagramowego profilu Hakiela, gdzie celebryta na porządku dziennym obnosi się ze swoim uczuciem. Dowody miłości w postaci romantycznych sesji niekiedy zakrawających na erotykę nie są przyjmowane z takim entuzjazmem, jakiego zakochani by zapewne oczekiwali. A wręcz przeciwnie - profile obojga zalewane są krytycznymi komentarzami, w których internauci błagają ich o zrobienie sobie przerwy od mediów społecznościowych. Dla własnego dobra...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgryźliwy komentarz internautki pod postem Marcina Hakiela. Tancerz zareagował
Nie inaczej było z niedzielnym postem Marcina - śmiałym zdjęciem przedstawiającym Dominikę (najprawdopodobniej) w stroju Ewy, tulącą kotkę tancerza w jego łożu. Owszem, choreografowi i jego partnerce udało się złowić kilka komplementów, jednak zdecydowana większość komentarzy dotyczyła "parcia na szkło" i niepokojących skłonności ekshibicjonistycznych. Jedna z internautek postanowiła wyłożyć kawę na ławę i bez owijania w bawełnę zarzuciła mu bycie "żenującym".
To co Pan opowiada na prawo i lewo o swoim małżeństwie, teraz o kolejnym związku, to kompromitacja dla Pana - stwierdziła. Ludzie się rozwodzą, często z powodu zdrady, ale trzeba mieć klasę. Ma Pan dorastające dzieci, pewnie czytają i słyszą, co opowiada Pan o ich matce. Czy jest im z tym dobrze? Wysłuchałam ostatniego wywiadu dla Pudelka i pomyślałam sobie - Panu psycholog jest potrzebny... Do tego obecny wygląd... Ciekawe, ile jeszcze kolejnych "Dominik" pokaże Pan w swoim łóżku... czas się opamiętać...
Hakiel nie należy do tej grupy celebrytów, która kasuje krytyczne komentarze pod swoimi postami i blokuje swoich antyfanów. 40-latek rzadko kiedy daje się wyprowadzić z równowagi. Zamiast się złościć, tancerz uraczyć hejterów "ciętą" ripostą. Tak było i tym razem.
Pani Bogusiu, może mnie Pani obrażać, ile ma Pani ochotę. Polecam techniki relaksacyjne, odnalezienie wewnętrznego spokoju jest na prawdę kojące - napisał.
Myślicie, że może jednak powinien czasem wziąć sobie "rady" internatów do serca?