Pomysł deportacji polskich imigrantów ze Stanów Zjednoczonych zyskał na znaczeniu w kontekście oficjalnie rozpoczętej na początku tego tygodnia prezydentury Donalda Trumpa. To właśnie ten punkt jego programu wyborczego najbardziej rozsierdza bacznie przyglądającą się wydarzeniom za oceanem Kingę Rusin. Co ciekawe, znana dziennikarka nie pozyskała zbyt wielu sojuszników w trosce o rodaków żyjących na obczyźnie. Mało tego, wdała się w internetową "pyskówkę" z częścią znanych pań mieszkających z dala od Polski.
Będąca w niekończącej się podróży 53-latka nie potrafi jedynie rozkoszować się widokami najbardziej urokliwych zakątków świata, które eksploruje wraz ze swoim partnerem. Naczelna obrończyni osób poszkodowanych przez niewłaściwe według niej decyzje polityczne podtrzymuje opinię, że 47. prezydent Stanów Zjednoczonych wcieli w życie plan masowej deportacji. Publikowane przez Rusin gorzkie żale zaczęły doprowadzać część jej odbiorców do szewskiej pasji.
Kinga Rusin mierzy się z krytyką pod własnymi postami
Była prowadząca "Dzień Dobry TVN" mogła spodziewać się, że poruszanie tak drażliwego tematu nie przysporzy jej zbyt wielu pochlebnych komentarzy. W opinii niektórych użytkowników Instagrama dziennikarka prezentuje zakrzywiony obraz rzeczywistości. Wciąż otrzymuje w komentarzach pytania o omijanie tematu powodów, dla których wielu Polaków nie uregulowało prawnie swojego pobytu w Stanach Zjednoczonych.
Wasz głos jest dla nas ważny! Wypełnij krótką ankietę o Pudelku
Kiedy ostatnio była pani w Chicago i widziała, co tutaj się dzieje z nielegalnymi? Na pewno teraz będą łapanki w polskich sklepach, a Polacy będą deportowani - ironizowała. Chicago ma większy problem z nielegalnymi przestępcami, którzy zalali to miasto, a nie z polskimi kontraktorami lub kobietami, które pracują na domkach. Niech pani przestanie opowiadać historie, o których nie ma pani pojęcia. Nie można być ekspertem od wszystkiego - wytknęła w ostrym tonie jedna z (?) emigrantek.
Kinga Rusin zareagowała na ten dosadny wpis, migając się jednak od odpowiedzi na zadane jej pytanie.
Prawo jest prawem. Powtarzam za Trumpem. Więc albo ktoś jest legalnie, albo nie. Nie ma wyjątków - odpisała w dyplomatycznym tonie.
Naczelna globtroterka polskiego show-biznesu starała się rozwiać wątpliwości krytycznych wobec jej stanowiska internautów. Wyjaśniając swoje intencje, wyraźnie podkreśliła, że martwi się o przyszłość wszystkich nielegalnych imigrantów, którym grozi przymusowy powrót do ojczyzny, niezależnie od tego, czy regulują oni zobowiązania podatkowe, czy unikają rozliczania się z zarobionych pieniędzy.
ZOBACZ TEŻ: Kinga Rusin nadal grzmi na temat deportacji Polaków z USA: "Niech trumpistki nie wycierają sobie mną twarzy"