Z pozoru życie Małgorzaty Rozenek może sprawiać wrażenie bajecznego. Z biegiem lat jedna z najbardziej rozpoznawalnych w kraju osobowości telewizyjnych dorobiła się ogromnego majątku, który pozwala jej teraz wybudować kolejny dom, tym razem w Konstancinie. Oprócz tego "Perfekcyjna" ma dostęp do markowych ciuszków i akcesoriów z najwyższej półki, z czego korzysta na porządku dziennym. Wśród tych wszystkich korzyści płynących z bycia Gonią, ogromną wadą jej celebryctwa jest niewątpliwie fakt, że gwiazda od dawna pozostaje celem ataków hejterów.
Jeszcze do niedawna Rozenek wdawała się z nieprzychylnymi sobie fanami w niekończące się dyskusje, nie puszczając prawie żadnej zaczepki płazem. Od jakiegoś czasu można jednak zaobserwować, że 43-latka wyraźnie wrzuciła na luz, a nawet jeśli odpisze na kąśliwy komentarz, to raczej sili się na poczucie humoru. Nowa taktyka Małgorzaty zdaje się przynosić zadowalające rezultaty...
W środę, w ramach promocji swojej marki odzieżowej, celebrytka udostępniła na profilu instagramowym live'a, na którym oprowadza wirtualnie fanów po swoim atelier. Wśród komplementów od internautów błyskawicznie pojawiły się również krytyczne komentarze, a wśród nich jeden, który przykuł uwagę samej Rozenek. Dotyczył on jej "podrasowanej" zabiegami upiększającymi twarzy oraz... głosu.
Ostatnio widziałam zdjęcia z pierwszych podbojów Goni, to pani nie do poznania. Tutaj naciągnięta jak guma od maski. Twarz można zretuszować, jednak zmiany dekoltu i szyi robią swoje. A do tego ten męski głos... - napisała internautka.
43-latka nie pozostawiła zaczepki bez odpowiedzi. Zgodnie ze swoją najnowszą strategią Gonia obróciła "pocisk" hejterki w żart.
Może i męski, ale jak weszłam zakapturzona, przeziębiona, bez makijażu do sklepu po bułki, to pani przy kasie mówi do mnie: Ale głos to pani ma podobny do tej Rozenkowej. Także ten - odpisała Rozenek.
Ma dystans?