W lutym tego roku przypadała 3. rocznica wprowadzenia Vogue'a na polski rynek. Nie da się ukryć, że od swojego debiutu rodzima "biblia mody" reprezentowała wyjątkowo nierówny poziom jeżeli chodzi o okładki. O ile niektóre (niestety nieliczne) sesje zapierały dech w piersiach, większość z nich była po prostu... nudna. W rezultacie spotkały się one z dość chłodnym odbiorem czytelników.
Nie inaczej było w przypadku jubileuszowej okładki pisma, na której pojawiła się bijąca obecnie rekordy popularności Paloma Elsesser. Tematem przewodnim lutowego wydania miała być "kreatywność w modzie", dlatego też redakcja Vogue Polska zaprosiła do współpracy "najgorętszą" obecnie modelkę plus size w branży. Niestety, efekty współpracy - delikatnie mówiąc - nie powaliły na kolana.
Po tym, jak w czerwcu z "biblią mody" pożegnał się dotychczasowy redaktor naczelny Filip Niedenthal, na jego stanowisko zatrudniono zamieszkującą w Londynie fotografkę, dyrektorkę kreatywną i reżyserkę, Inę Lekiewicz.
Wrześniowy numer rodzimej edycji czasopisma pod kierownictwem nowej naczelnej właśnie zadebiutował na rynku w odświeżonej formule. Wszystkie trzy okładki powstały zgodnie z ideą Anny Wintour - o wschodzie słońca, by "symbolicznie podkreślić wiarę w to, że nowy początek jest pełen światła i nadziei". Bohaterką polskiej edycji została Maja Zimnoch, którą na tle malowniczych krajobrazów świętokrzyskiego Ponidzia sfotografował Andrew Jacobs.
Decyzja o zmianie kierunku czasopisma była chyba dobrym pomysłem, o czym świadczyć mogą entuzjastyczne reakcje internautów pod zdjęciami okładek na profilu instagramowym Vogue Polska. Zachwytom miłośników mody nie było końca.
Takiego Vogue PL chcieliśmy; Brawo! Nareszcie można pochwalić się polskim Vouge; Mam ciary; Cudo! Pierwszy raz aż tak bardzo podoba mi się okładka i nie wiem, która lepsza - pisali internauci.
Piękna okłada - gratulowała Maffashion.
Jak to zwykle bywa w internecie, nie wszystkim nowa okładka przypadła do gustu. Jednej z użytkowniczek Instagrama nie spodobało się, że różowa czapka i szalik, którą modelka miała na jednym ze zdjęć, za bardzo przypomina... hijab.
Nakrycie głowy niczym hijab. Jako muzułmanka jestem na nie - chyba, że treść odnosiłaby się do zdjęcia. Jako fashion to to jest ok, ale nagonka na zakrywające włosy kobiety - Islam, to już nie jest ok... Zdjęcie może też wywołać niepotrzebne dyskusje o homofobii i powielanie stereotypów - grzmiała internautka.
Zgadzacie się z jej zarzutami?