Paulina Smaszcz wciąż nie schodzi z pierwszych stron portali plotkarskich. Nic też nie wskazuje na to, aby "kobieta petarda" zamierzała odpuścić byłemu mężowi. Co rusz wyciąga kolejne "brudy" i staje się bohaterką nowych afer. W ostatnim podcaście Femi TALK Paulina zapowiedziała, że będzie Kurzajewskiemu grozić palcem nawet... w trumnie.
Jak widać, atmosfera w uniwersum Smaszcz jest napięta, a ona sama pokazuje, że chyba nic nie jest w stanie jej zatrzymać. Ostatnio w mediach sporo mówiło się o rodzinnych relacjach na linii Smaszcz-synowie. "Kobieta petarda" twierdziła na Instagramie, że ma z Franciszkiem i jego żoną świetne relacje. Nieco inne informacje pojawiły się jednak w mediach po tym, jak okazało się, że syn Kurzajewskiego i Smaszcz zmienił nazwisko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paulina nie skomentowała pojawiających się doniesień i wolała skupić się na wspominkach. Na Instagramie opublikowała krótki filmik, na którym można podziwiać syna Smaszcz, psiaka Świrusa oraz owczarka niemieckiego Bono. Pod postem celebrytka umieściła krótki podpis: #kobieta petarda rodzina.
Hasztag i melancholijny nastrój nie pozostał niezauważony przez internautów. Jedna z fanek napisała pod postem wprost, że jej zdaniem Paulina tęskni za starymi czasami.
A o co tak właściwie chodzi? O tego pięknego "wilka"? - dopytywała jedna z obserwatorek Pauliny.
Widać, że tęskni pani za tym, co było - odważyła się napisać obserwatorka kobiety petardy.
Paulina zdecydowała się rozwiać wątpliwości krótką, ale jakże wymowną odpowiedzią:
Nie tęsknię - skwitowała krótko.
Przekonała was?