Nie da się nie zauważyć, że w ostatnim czasie Anna Lewandowska nieco zmieniła swoją taktykę prowadzenia mediów społecznościowych. Jeszcze niedawno najsłynniejsza polska trenerka fitness motywowała swoje fanki, aby były "najlepszą wersją siebie", nakłaniając je do nieustannych ćwiczeń i kategorycznego wycofania z jadłospisu niedietetycznych produktów. Gdy na świat przyszła druga córka Lewej, 32-latka postanowiła nieco "poprawić" strategię, zapewniając swoje "wyznawczynie", że sama jest tylko człowiekiem i wcale nie jest taka perfekcyjna, jak mogłoby się wydawać.
W czwartek celebrytka postanowiła dołączyć do takich samozwańczych ambasadorek samoakceptacji, jak Zofia Zborowska czy Ola Domańska, publikując na Instagramie swoje (zupełnie inne niż zwykle) zdjęcia, które opatrzyła obszernym opisem. Pod postem, w którym Lewa porównała swoją zwyczajną fotkę z taką "zabawną", karateczka zaapelowała do fanów, aby pokochali siebie takich, jakimi są.
W dobie social media, wszyscy możemy być poddani OCENIE - napisała. SAMOAKCEPTACJA. Gigantyczny odzew na posta i wideo, które niedawno wrzuciłam na Instagram i InstaStory jest tego dowodem. Przypomnij sobie, że nikt nie jest idealny i zacznij akceptować siebie w obecnej wersji. Dzięki inności jesteśmy ciekawi i niebanalni. Nikt nie jest taki sam. Uczucie akceptowania siebie, bycie wyrozumiałym i jednocześnie dumnym jest fajne. Taaaaaak!
W dalszej części wpisu Ania wyjaśniła, że z premedytacją eksponuje podczas ćwiczeń swój "nieidealny" brzuch, aby jej fanki mogły się z nią bardziej utożsamić.
Trenuję z Wami od miesiąca na LIVE na Instagramie, od 5 tygodnia po porodzie, w krótkich topach (specjalnie), widzicie mnie taką, jaka jestem - czyli po urodzeniu dwójki przewspaniałych dzieci. Szanujmy siebie, traktujmy dobrze nasze ciała, dbajmy o nie.
Wśród całej masy zachwytów nad dystansem Lewandowskiej pojawił się komentarz internautki, której nie przekonał "apel" żony Roberta.
Z całym szacunkiem, ale zdjęcie nr 2 nie jest zdjęciem promującym samoakceptację... tak samo, jak zdjęcie nr 1 jest zdjęciem pozowanym, ale w "satyryczny" sposób - napisała użytkowniczka Instagrama. Dużo lepszym pomysłem byłoby pokazanie zdjęcia w żaden sposób niepozowanego. Bez makijażu, ułożonych włosów itd. Pozdrawiam!
Na odpowiedź Lewej nie trzeba było długo czekać. Wyprowadzona z równowagi celebrytka wyjaśniła internautce, że po prostu nie zrozumiała przesłania postu.
Z całym szacunkiem, ale to już kolejny post, w którym szukasz dziury na siłę... - odpisała Ania. Dystans, o to tu chodzi. Oraz o zrobienie zdjęcia ładnego w lepszym ujęciu, pod lepszym kątem.... a zdjęcie zrobione z przymrużeniem oka - dodała.
Zgadzacie się z Anią?