Jeszcze do niedawna Kasi Tusk udawało się zgrabnie omijać wątki polityczne na swoim instagramowym profilu Make Life Easier. Tym razem jednak miarka się przebrała. Gdy prezydent podpisał niekonstytucyjną ustawę "lex Tusk" (którą już chwilę później chciał nowelizować), Kasia zabrała głos. W końcu była to kwestia bezpośrednio dotycząca jej ojca, Donalda Tuska. Pewnej grupie internautów wyraźnie nie spodobał się niestety fakt, że influencerka zaangażowała się publicznie w politykę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kasia Tusk odpiera krytykę internautów
Pod nagraniem przedstawiającym relację z marszu 4 czerwca, w którym udział wzięło blisko pół miliona Polaków, część instagramowiczów wyraziło swoje niezadowolenie z nowej aktywności Tuskówny. Ich wpisy nie pozostały bez odpowiedzi.
Jestem bardzo zawiedziona, że na tego bloga wdarła się polityka - czytamy w jednym z komentarzy.
Kasia zauważyła, że pora najwyższa, abyśmy wszyscy zaczęli interesować się polityką. W przeciwnym razie władza prędzej czy później sama się nami zainteresuje, a wtedy nie będzie już czego zbierać.
To raczej do życia nas wszystkich władza brutalnie tę politykę wciska. Można zamykać oczy i udawać, że wszystko jest w porządku, ale prędzej czy później to dotknie też Panią i Pani rodzinę - proszę nie być obojętnym, póki jeszcze możemy działać. Demokracja umiera w ciszy.
Kasia Tusk o manipulacji TVP
Kolejny internauta zarzucił Kasi, że ta wzięła udział w marszu "stada krzykaczy". Jego zdaniem 4 czerwca na ulicach Warszawy "pojawiło się stado jadowitych żmij". Tusk prędko zdiagnozowała, że jegomość musiał się naoglądać zmanipulowanego przez Telewizję Polską materiału, ponieważ w rzeczywistości marsz przebiegał w niezwykle przyjaznej i kulturalnej atmosferze.
Gdyby był Pan razem z nami, a nie oglądał zmanipulowany materiał TVP, to z pewnością mówiłby Pan dziś co innego. Może następnym razem sam Pan sprawdzi? - odpisała awanturnikowi influencerka.
Warto zaznaczyć, że pod postem Tusk pojawiła się cała masa wpisów deklarujących wsparcie i chęć wspólnego działania.
Myślicie, że ze wsparciem córki, byłemu premierowi uda się zepchnąć PiS ze stołka?