"Czarny poniedziałek" to wyraz sprzeciwu dla projektu wprowadzającego całkowity zakaz przerywania ciąży i przewidujący karę pozbawienia wolności do 5 lat dla kobiet oraz lekarzy dokonujących aborcji. W ubiegłym tygodniu Sejm skierował go do prac w komisji, jednocześnie odrzucając w pierwszym czytaniu projekt, który miał zliberalizować obowiązujące przepisy. Uczestniczki dzisiejszego Ogólnopolskiego Strajku Kobiet zamierzają nie przyjść do pracy i na uczelnie, a jeśli nie pracują, powstrzymać się od domowych obowiązków.
Do Czarnego Protestu przyłączyły się islandzkie organizacje oraz Islandki, które w 1975 sparaliżowały swój kraj, walcząc o swoje prawa. Teraz wspierają Polki, które sprzeciwiają się zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Na znak solidarności z Polkami zostanie dzisiaj zorganizowały protest wsparcia w Reykjaviku. Islandki przygotowały również specjalny film, w którym nawołują do kobiecej solidarności i czynnego udziału w protestach:
Wiele kobiet mówiło mi, że to by było niemożliwe w ich kraju. Skąd wiecie? Czy kiedykolwiek spróbowałyście? Kiedy stałam dokładnie w tym miejscu, z 25 000 kobiet, w centrum Reykjaviku, zdałam sobie sprawę, że nic już nie będzie tak jak było. Polskie siostry, zróbcie co możecie, żeby zmienić obecną sytuację w waszym kraju. Proszę nie bądźcie bezczynne - powiedziała jedna z uczestniczek protestu z 1975 roku.
Macie prawo kontrolować swoje ciało, swoją przyszłość i robić to, co uważacie na słuszne. Jakiekolwiek ograniczenie praw kobiet to ograniczenie praw kobiet na całym świecie - mówią Islandki.