Z twórczością Ivana Komarenko zaznajomiony jest chyba każdy Polak. Niestety, znajomość ta ogranicza się wyłącznie do Czarnych Oczu, które okazały się pierwszym, a zarazem ostatnim hitem w dyskografii orientalnego muzyka. Komarenko jednak nadal się nie poddaje i co jakiś czas przypomina o sobie publice, na przykład śpiewając z playbacku zrozpaczonym gościom programu Elżbiety Jaworowicz.
Przypomnijmy: Ivan Komarenko wrócił! "Raz świeci słońce, raz pada deszcz i tak już jest, Ty dobrze wiesz"
Kreatywny partner tajemniczego Delfina ponownie dał o sobie znać w zeszłą sobotę. Muzyk odczuł silną potrzebę podzielenia się ze swoimi fanami na Facebooku "wstrząsającymi" kulisami swojego łysienia, za które obwinia szczepionki. Perspektywa obowiązkowego szczepienia przeciwko koronawirusowi nie daje mu więc spokoju.
Chciałbym się odnieść do ostatnio wypowiedzianych słów Ministra Szumowskiego, Prezydenta Andrzeja Dudy oraz Szymona Hołowni, którzy objawili się jako zwolennicy obowiązkowych szczepień przeciw koronawirusowi. Nie zgadzam się na obowiązkowe szczepienia! Mam ku temu swoje powody - zaczął Komarenko.
W 2007 roku, w okresie mojej największej popularności, grałem dziesiątki koncertów oraz zdobyłem 2. miejsce w "Tańcu z Gwiazdami". W następstwie ogromnego wysiłku i stresu straciłem odporność. W ciągu następnych kilkunastu miesięcy bezustannie cierpiałem na wirusowe albo bakteryjne infekcje gardła. Dla wokalisty to był koszmar. W moim otoczeniu znaleźli się "życzliwi" i "światli" ludzie. Podsunęli mi serię różnorakich szczepionek. Tylko jedna "zacofana" internistka B.R. ostrzegała przed skutkami ubocznymi. Niestety nie posłuchałem jej i... straciłem 1/3 włosów oraz prawie nie miałem brwi. Następne 10 lat spędziłem, zmagając się z łysieniem plackowatym, a więc chorobą autoimmunologiczną - zdradza przejęty losem Polaków artysta.
Komarenko zaznacza, że przyjmując polskie obywatelstwo, wierzył, iż staje się częścią narodu hołubiącego wolność. Tym bardziej boli go więc wizja przyjęcia odgórnie narzuconej szczepionki.
Urodziłem się na pięknej i wielkiej Syberii. Ojciec mój był Gruzinem, a dziadek Koreańczykiem. A jednak zrzekłem się rosyjskiego obywatelstwa i - decyzją śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego - zostałem Polakiem. Tu nad Wisłą znalazłem kraj ludzi wolnych - wspomina ze łzą w oku. Panie Prezydencie Duda! W roku 2015 poparłem pańską kandydaturę. Dziś jest mi bardzo przykro, że wykonuje Pan, wraz ze swoim kolegą Łukaszem Szumowskim, zamach na wolność narodu polskiego. Nie jestem wrogiem szczepień. Jestem wrogiem szczepień obowiązkowych - podkreśla.
Jako niekwestionowany ekspert z zakresu wiedzy medycznej (wszyscy chyba pamiętamy ozdrowieńczy epizod z rosyjskiej bani) Komarenko zalecił swoim rodakom, aby zrezygnowali ze szczepionek na rzecz "uprawiania sportu i unikania używek". Nie słyszał najwyraźniej nigdy o "odporności zbiorowej" i nie bardzo leży mu na sercu życie starszych obywateli.
Każdy odpowiada za swoje zdrowie sam. Ja uważam, że odporność nabywa się, uprawiając sport, unikając używek i prowadząc higieniczny tryb życia. Hipochondryczna dbałość o czystość, obsesyjne nakładanie maseczek i przyjmowanie nowoczesnych szczepionek o nieznanych skutkach ubocznych to równia pochyła. Nie zamierzam się po niej staczać! - zadeklarował oburzony grajek.
Tęskniliście za mądrościami pana Ivana?