W czwartkowy wieczór media obiegła smutna wiadomość o śmierci 73-letniej Ivany Trump, pierwszej żony Donalda Trumpa oraz matki jego trojga najstarszych dzieci: Donalda Juniora, Ivanki oraz Erica. Były prezydent Stanów Zjednoczonych jako pierwszy z rodziny pożegnał Ivanę w poruszającym oświadczeniu. Wkrótce jego śladem podążyły dzieci.
Zawsze już będę za nią tęsknić. Pozostanie żywa w naszych wspomnieniach i naszych sercach - napisała na Instagramie Ivanka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od początku informowano, że zamożna rozwódka spadła ze schodów w swoim luksusowym mieszkaniu na Manhattanie. Ivana została znaleziona na podłodze w czwartek przed godziną 13:00 czasu lokalnego przez jednego ze swoich pracowników. Po przybyciu na miejsce zdarzenia policja stwierdziła, że kobieta jest nieprzytomna i nie reaguje na bodźce. Do tej pory nie poinformowano jeszcze o oficjalnej przyczynie śmierci, jednak mówi się, że powodem było zatrzymanie akcji serca, które poprzedziło tragiczny upadek.
W dniu śmierci Ivana była umówiona do fryzjera, do którego uczęszczała już od 20 lat. Szykowała się do wylotu do Saint Tropez, gdzie planowała zostać aż do września. Dziennikarzom udało się skontaktować z fryzjerem, który miał ją obsłużyć.
Była bardzo miła. Jesteśmy w szoku. Miała wizytę zamówioną na 14:00, ale jej gosposia nagle odwołała spotkanie. (...) Ostatnio widziałem ją w piątek. Zrobiłem jej fryzurę. Świetnie wyglądała, nie skarżyła się na nic. Wyglądała na szczęśliwą i zdrową - opowiedział Faith Cakirca, współwłaściciel salonu znajdującego się nieopodal domu Ivany Trump.