Jako 15-latka Iza Miko wyruszyła do Stanów Zjednoczonych z marzeniem zostania tancerką. Niestety, pech sprawił, że z powodu kontuzji musiała porzucić tę ścieżkę kariery. To skłoniło ją do zajęcia się aktorstwem. W mediach jednak częściej mówi się o jej osobistych wyznaniach niż o zawodowych sukcesach. W pewnym momencie Miko publicznie przyznała, że od czasu do czasu lubi okadzać krocze, aby oczyścić się z "negatywnej energii".
ZOBACZ: Iza Miko okadza... krocze: "Nie mam tam dużego ruchu, może śmierdzi złymi wibracjami" (WIDEO)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnio Iza Miko była gościem w programie Mateusza Szymkowiaka. Gwiazda wróciła wspomnieniami do czasów dzieciństwa oraz pobytu w szkole baletowej, który okazał się dla niej wyjątkowo trudny i zakończyły się anoreksją. Wszystko z powodu zbyt wysokich wymagań i oczekiwań nauczycieli.
Miałam anoreksję. Jak ktoś by mnie zapytał wtedy: "Czy masz jakiekolwiek problemy z jedzeniem?", powiedziałabym: "Absolutnie, że nie". Natomiast jak mało jadłam, co ja robiłam, żeby być jak najchudszą i żeby pani nauczycielka powiedziała, że "dobrze, w końcu dobrze" (...) Nas ważono we wtorki rano, przy całej klasie - powiedziała w Świecie Gwiazd.
Uczennice musiały codziennie zapisywać, co jedzą, a następnie, jak wspomina aktorka, były poniżane przez nauczycielki. Wszystko to sprawiło, że Miko w okresie dojrzewania zaczęła nienawidzić swojego ciała.
Musiałyśmy wypisywać, a pani to czytała przy wszystkich. Jeżeli cokolwiek tam było "nie tak", to nas wyśmiewała. Jak dziewczyny, które mają 12 lat i naturalnie tyją, mogły to znieść? (...) Ja po prostu z nienawiścią patrzyłam na biust. Te pół centymetra, które mi tam urosło, bo przecież nie wolno było przybierać na wadze (...) Najlepiej było być po prostu płaskim, żeby się zmieścić między ścianą. To, co nauczycielki mówiły, i jak się z nas wyśmiewały... Nie można było na przykład płakać. Jeżeli ona zobaczyła, że płaczesz - wyrzucała cię z sali - wspomina.
Miko nie ukrywa, że bolesne wspomnienia z dzieciństwa wciąż w niej żyją, zwłaszcza w kontekście wyglądu.
Całe szczęście już nie mam problemów z jedzeniem, ale na przykład dzisiaj mam problem z tym, że jak jakiś chłopak, z którym jestem dotyka mi brzucha i na przykład łapie mi tak za brzuch, taką fałdkę, (...) to ja się cała po prostu spinam, bo pani podchodziła, łapała za brzuch i: "Co to jest co to jest? Wciągnij to!" (...) Czytam swoje pamiętniki z tego czasu i nie mogę w to uwierzyć. Jak ja siebie nienawidziłam, jak ja patrzyłam w lustro i się tak strasznie krytykowałam… - przyznała.