Iza Macudzińska dołączyła do ekipy barwnych postaci programu Królowe Życia. Właścicielka ekskluzywnego butiku w Poznaniu szybko dała się poznać jako miłośniczka chirurgii plastycznej. Celebrytka chętnie chwali się w sieci efektami zabiegów.
O ile Macudzyńska nie ma problemu z przyznaniem się np. do powiększenia biustu, wciąż utrzymuje, że jej pośladki są dziełem wyłącznie matki natury. Fani mają co do tego wiele wątpliwości...
Zobacz: Iza z "Królowych Życia" przyznaje się do operacji plastycznej. "A co się z pupą stało?" (ZDJĘCIA)
Nie inaczej jest i tym razem. Celebrytka obecnie przebywa na Malediwach i, a jakże, obszernie relacjonuje wakacje w sieci. Ostatnio pochwaliła się na Instagramie zdjęciami w bikini. Nieoczekiwanie pod wpisem "królowej" rozpętała się prawdziwa burza.
Lepiej nie odzywać się, niż pisać ze jest naturalna. To słabo o tobie świadczy... Lepiej byś poleciła doktora, który ci ją robił - czytamy w komentarzach.
Ta pupa nie wygląda naturalnie; Figurka super, ale pupa zrobiona - grzmią internauci.
Poirytowana opiniami fanów Iza postanowiła ustosunkować się do ich "zarzutów".
Kiedyś ważyłam 10 kilogramów mniej. Jednym wchodzi tu, innym gdzie indziej. Ja od dziecka miałam nabite, duże pośladki. Teraz ważę 69 kg, kiedyś 51-53. Wolę siebie w wersji większej, kiedyś byłam za chuda. Wolę pełniejsze kształty - napisała.
Następnie przeszła do ofensywy.
Brak mi słów, jak każdy wnika w każdy cm mojego ciała. Ciekawe, gdzie jeszcze mi zajrzą. Już widzę te powiększania zdjęć przez ludzi, aby tylko coś wyszukać. No cóż, niektórzy mają tyłek od dziecka, inni cycki, jedni mają to i to lub nie mają wcale. Ale co komu do tego. NIC!!! Szukajcie sobie dalej, ja lecę opalać te moje duże okrągłe 4 litery i myślcie sobie, co chcecie. Nie mam zamiaru nikogo przekonywać, wiem swoje i tyle, a reszta to już Wasz problem - dodała.
Ostatecznie Iza postanowiła zamknąć niedowiarkom usta i jako dowód, że mówi prawdę, pokazała zdjęcie z przeszłości.
Tak, to ja, moje 21. urodziny i mój tyłek - podpisała fotkę.
Czujecie się przekonani?