Mimo że od emisji ostatniego odcinka satyrycznego serialu "Ucho Prezesa" mija w tym roku 5 lat, produkcja nadal cieszy się w sieci sporą popularnością. Aktorzy wcielający się w główne role wciąż są pytani o reakcje, jakie wzbudzały wykreowane przez nich postacie. Ostatnio występy w "Uchu Prezesa" wspominała Izabela Dąbrowska.
Izabela Dąbrowska wspomina rolę w "Uchu Prezesa"
Aktorka wcielała się w panią Basię, sekretarkę prezesa. Jak każda postać w serialu, ta również ma swój pierwowzór w rzeczywistości. Twórcy inspirowali się Barbarą Skrzypek, wieloletnią współpracownicą Jarosława Kaczyńskiego.
Ostatnio Dąbrowska gościła na antenie Meloradia. Tam też wróciła wspomnieniami do swojej niemalże kultowej roli. Jak przyznała, nie wszyscy ciepło przyjęli jej aktorską kreację. Zarzuty mieli do niej główni politycy, którzy spotkali się z prawdziwą panią Basią.
Nie, nie, nie, prawdziwa pani Basia to jest klasa. I ona się tak nie zachowuje... - usłyszała od nich. Mówili, że przegięłam, że to było zbyt obcesowe, zbyt takie ostre, że ona nawet, jak kogoś nie wpuści, to po prostu zrobi to z czułością niemalże, a nie w taki wredny sposób - wspominała aktorka.
Jaka naprawdę jest pani Basia z serialu "Ucho Prezesa"?
Izabela Dąbrowska nieszczególnie przejęła się jednak takimi komentarzami. Jak słusznie zauważyła, "Ucho Prezesa" było serialem komediowym, a nie dokumentalnym.
Uznałam, że mogę sobie pozwolić na pewną dowolność. Ciekawa jestem, jak ona sama na to zareagowała. Czy to było dla niej w jakiś sposób zabawne czy nie - mówiła.
Przy okazji przypomniała też komentarz Jarosława Kaczyńskiego a propos "Ucha Prezesa". Ponoć prezes PiS miał jeden główny zarzut. Jak zauważył, koty nie piją mleka.
Oglądaliście "Ucho Prezesa"?