Choć od ślubu Karoliny Pisarek i Rogera Salli minął już ponad miesiąc, celebrytka wciąż chętnie opowiada o nim w mediach, dzieląc się kolejnymi szczegółami hucznego wydarzenia za ponoć milion złotych. Ostatnio udzieliła nawet wywiadu, w którym zdecydowała się ujawnić, ile pieniędzy znaleźli z mężem w kopertach od gości. 24-latka ubolewała, że choć jedna z osób była naprawdę hojna, przelewając im aż 100 tysięcy złotych, to i tak wesele im się nie zwróciło. Dziwne jak na ślub z milionerem...
Na wywody Pisarek postanowiła zareagować koleżanka z piątej edycji "Top Model". Karolina Gilon nie kryła irytacji jej wylewnością:
Przepraszam, ale nigdy nie zrozumiem takiego otwierania się przed mediami w tak prywatnych, intymnych tematach. No nie. Z całym szacunkiem do Karoliny, ale serio? - grzmiała na Instastories.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O komentarz w sprawie ostatnich wyznań ukochanej Rogera poproszono zaś Izabelę Janachowską. Reporter Pomponika zapytał ekspertkę od ślubów, co myśli o tak wysokich kwotach przelewanych młodym:
Nie no, fajnie. Uważam, że to jest bardzo miłe, jeśli ktoś chce cię tak "sprezentować". Jeśli ktoś chce ci dać 100 tysięcy złotych, to to jest bardzo miłe, aczkolwiek opodatkowane już na pewno - stwierdziła, podkreślając jednak, że w tym wielkim dniu to nie pieniądze są najważniejsze. W przekonaniu ekstancerki puste koperty nie powinny być niczym wstydliwym.
Każdy z nas w danym momencie życia może być w różnej sytuacji finansowej i to, że dzisiaj jestem zaproszona na twój ślub i nie mam kasy, to nie oznacza, że za rok nie będę miała. To jest taki apel ode mnie do osób, które są zaproszone, żeby po prostu poszły bez znaczenia, ile kasy wsadzą do koperty - mówi Iza i dodaje:
Ja w ogóle jestem za takimi bardzo czystymi relacjami i to jest dla mnie najważniejsze. Zapraszam na ślub i wesele osoby, których obecność jest dla mnie ważna, a nie to, co oni mi przyniosą w zamian i co mi się wyrówna finansowo.
Myślicie, że Karolina zgodziłaby się ze starszą koleżanką?