W czwartek wieczorem Izabela Janachowska podzieliła się z fanami nagraniem, na którym zachęcała swoich obserwatorów do zaangażowania się w zbiórkę na rzecz płonącej Australii. Celebrytka opatrzyła swój post hashtagiem #shoppingforAustralia, apelując o przeznaczenie na rzecz walki z pożarami równowartości swoich ostatnich zakupów. Sama nie omieszkała przekazać sumy 645 zł, czyli tyle, ile wydała na ostatnie zakupy w perfumerii. "Czelendż" podjęła nominowana przez nią Małgorzata Rozenek. Pomysł naszej rodzimej "ekspertki od ślubów" skrytykowała Karolina Korwin Piotrowska, która zarzuciła obu celebrytkom bezmyślne propagowanie konsumpcjonizmu.
Janachowska bezpośrednio nie odniosła się do tych zarzutów. W zamian za to w sieci zamieściła post, w którym pochwaliła się swoim synkiem, Christopherem Alexandrem, mimochodem nawiązując do zbiórki.
Mój synek zaczyna dziś 9. miesiąc, ma już pierwszy ząbek, a przez to jego uśmiech jest jeszcze bardziej rozczulający niż dotychczas. Jest naszą największą miłością - zaczęła Iza.
Następnie zdecydowała się nawiązać do akcji na rzecz Australii i wyjaśnić swoją motywację.
Marzyliśmy, że pokażemy mu cały świat - piękny, różnorodny, kolorowy i pęka nam serce, że przez działania ludzi nie będzie mógł poznać wielu miejsc, które nas zachwyciły. Wymyśliłam akcję #shoppingforaustralia, bo wierzę, że małe gesty mają wielką moc - drobna kwota, równowartość Waszych ostatnich zakupów, przekazana na walkę z żywiołem w Australii może pomóc uratować wiele istnień. Zróbmy to razem! - zachęca.
Przekonująca?