Izabela Janachowska przed laty zaistniała w show biznesie dzięki występom w Tańcu z Gwiazdami, gdzie uczyła tanecznych kroków m.in. Radosława Majdana.
Siedem lat temu Iza wyszła za mąż za starszego o 27 lat milionera, Krzysztofa Jabłońskiego i tak jej się spodobała rola panny młodej, że postanowiła zostać "ekspertką od ślubów". Obecnie żyje dostatnio, sprawnie łącząc życie zawodowe z prywatnym - jak twierdzi, wyjątkowo udanym.
Izabela jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Prowadzi m.in. własny kanał na YouTube, na którym opublikowała właśnie filmik z odpowiedziami na "osobiste" pytania od fanów.
Pytania, które do mnie przysyłacie, czasem mnie zaskakują. Niektóre są trochę absurdalne, inne bardzo intymne. Jednak dziś postanowiłam się z nimi zmierzyć, choć wierzcie mi, nie było wcale łatwo - napisała pod filmem.
W trakcie "intymnych" zwierzeń Janachowska ujawniła m.in., że swoją urodę w skali od 1 do 10 ocenia na... 4. Opowiedziała też o pierwszych doświadczeniach z alkoholem.
Podczas swoich piątych urodzin... jak goście poszli, to spiłam pozostałości z kieliszków. Na pewno też to robiliście, to jest normalne, nie? Każdy to robi - stwierdza.
Celebrytka twierdzi też, że jest kiepska w podrywaniu i zdarzało jej się "dostać kosza".
Nie zdarzyło mi się, żeby ktoś nie chciał iść ze mną na randkę, ale to nie dlatego, że jestem taka supercool, tylko po prostu nigdy nie wpadło mi do głowy, żeby startować z jakimś zaproszeniem. Nigdy nie inicjowałam takich kontaktów damsko-męskich, bo jestem na to chyba zbyt nieogarnięta w podrywaniu, w ogóle nie znam tematu. Jeżeli chodzi o mężczyzn, którzy mnie rzucili, no to byli wariaci, wspominam ich do dziś... dwóch. Dalej nie chcę liczyć - mówi.
W dalszej części nagrania Izabela porównała taniec do heroiny, ale zaznaczyła, że "nigdy jej nie brała". Wyjawiła też, że u męża najbardziej ceni perfekcjonizm i obecnie nie wyobraża sobie innego partnera.
Nie ma takiej osoby, którą znam osobiście i z którą chciałabym być. Pewnie są jacyś mężczyźni, którzy wydają mi się być atrakcyjni fizycznie, natomiast to nie jest powód, żeby z kimś być - zapewnia.
Janachowska wyznała również, że... miała stalkera.
To było przerażające. Pamiętam, że mieszkałam wtedy w Warszawie na Bemowie, czułam się okropnie, czułam się niebezpiecznie, że po prostu ktoś mnie obserwuje, kontroluje. To było straszne, realnie się bałam, bo nie wiedziałam, do czego taka osoba jest zdolna (...). Bardzo niekomfortowe uczucie do tego stopnia, że postanowiłam zgłosić to na policję - ujawnia.
Ponadto Iza zdradziła, że nie je po godzinie 18, w torebce zawsze musi mieć kartę kredytową i nigdy nie założyłaby spodni "alladynek".
Zaskoczyły Was jej wyznania?
Pudelek ma swoją grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!