Izabela Janachowska miała niespełna 26 lat, gdy poznała starszego o 27 lat Krzysztofa Jabłońskiego. Para spotkała się przez wspólnych znajomych, a na pierwszej randce celebrytka zaznaczyła, że ma jedynie 45 minut na spotkanie. Jak się okazało, rozmowa przeciągnęła się na kilka godzin, co było początkiem ich wielkiej miłości.
Iza nie była pewna. Pamiętam, że zaprosiłem ją na pierwsze spotkanie. Ona się zgodziła, ale od razu zaznaczyła, że ma tylko 45 minut. Że właściwie wpadła tylko na chwilkę, bo zaraz musi dalej uciekać. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy kilka godzin - wspominał Jabłoński w rozmowie z "Vivą!".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Janachowska i Jabłoński szybko zrozumieli, że idealnie do siebie pasują. Mimo niemal 30-letniej różnicy wieku, postanowili zaryzykować i zamieszkali razem po zaledwie trzech tygodniach znajomości. 28 czerwca 2014 roku wzięli ślub, a w maju 2019 r. powitali na świecie swojego syna, Christophera Alexandra.
Izabela Janachowska zaskoczyła wyznaniem o małżeństwie z Krzysztofem Jabłońskim
Ślubna ekspertka gościła w piątkowym wydaniu "Dzień Dobry TVN". W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat jej małżeństwa. Jak przyznała, powiedziała ukochanemu, że po blisko 13 latach, przestała czuć "motyle w brzuchu". Co ciekawe, wyznanie milionerki jest dość nietypowe, gdyż Iza przyzwyczaiła już odbiorców do opowiadania o swoim życiu, pracy, macierzyństwie i małżeństwie w samych superlatywach.
Zaczęliśmy trzynasty rok związku i mam nadzieję, że ten piątek oraz ten trzynasty rok nie będą pechowe, chociaż ostatnio miałam z mężem rozmowę, że... no, ja już nie czuję takich motyli w brzuchu. To nie jest tak, że jak łapiesz go za rękę, to unosisz się nad ziemią. Podzieliłam się z nim tą refleksją, trochę, wiesz, ciekawa jego odpowiedzi, niepewna tego, co powie. Natomiast jego reakcja mnie rozczuliła i utwierdziła w tym, że to dobry partner. "Wiesz co, no faktycznie tych motyli w brzuchu już nie mamy, ale mamy znacznie więcej". Więc, no co, zostawię go jeszcze na troszkę - przyznała.
Janachowska opowiedziała także o swoim synku, który niedawno skończył pięć lat. Zdradziła, że chłopiec jest dokładnie taki, jaki sobie wymarzyła, czyli jest partnerem dla rodziców, a nie ograniczeniem.
Mam wrażenie, że jak na swój wiek jest bardzo dojrzały. Macierzyństwo nauczyło mnie, że jestem cierpliwa, ale wiesz... Takie miałam założenie i to mi się udało: dziecko ma być partnerem w naszym życiu, a nie ograniczeniem. Chcę, żeby dołączył do naszej rodziny i funkcjonował tak jak my, a nie, żebym musiała z wielu rzeczy rezygnować, bo zostałam mamą. Nasze dziecko nie hamuje nas, jest tak szalony jak my, idzie do przodu, lubi akcje, podróże. Na razie taki jest. Dmuchamy mu w żagle, niech idzie do przodu - dodała i przyznała, że jest gotowa, by wrócić do telewizji.
Spodziewaliście się takiego wyznania?