Izabela Janachowska realizuje się nie tylko w telewizji, ale także jako ambitna bizneswoman w branży ślubnej.
Poza licznymi aktywnościami, m.in. prowadzeniem bloga, kanału na YouTubie i firmy organizującej wesela, celebrytka ma również swój salon sukni ślubnych w stolicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnio Janachowska udzieliła wywiadu serwisowi Jastrząb Post. Wyznała w nim, że branża ślubna również odczuwa inflację.
To, co dzieje się w państwie ma wpływ na nas wszystkich i na każdą z branż i oczywiście branży ślubnej inflacja nie ominęła. Natomiast widzę to w decyzjach młodych par, nie tyle zakupowych sukien ślubnych, bo dziewczyny jak się zakochają w sukience, to potrafią wydać na nią naprawdę ogromne pieniądze. Często jest tak, że część par w ogóle rezygnuje z wesel na rzecz małej kolacji, czy rodzinnego obiadu, albo decydują się na wyjazd za granicę, zrobienie ładnego, romantycznego ślubu na plaży, gdzie będą oni i najwyżej tylko świadkowie - powiedziała Janachowska.
Przy okazji została zapytana o to, ile kosztuje najdroższa suknia w jej salonie.
U mnie suknie ślubne zaczynają się od 2 tysięcy. Najdroższa – może 12 tysięcy, może 15 tysięcy. Nie wiem, bo ja tak nie siedzę w cenach - wyznała szczerze. Raczej dobieram suknie, żeby było ładnie i pięknie. Ale wszystkie konsultantki wiedzą, jakie są ceny, nie to, co ja. Dla mnie było bardzo ważne to, aby u mnie suknie mogła znaleźć praktycznie każda panna młoda, stąd ta rozpiętość cenowa. Zależy mi na tym, żeby suknie ode mnie mogła mieć praktycznie każda dziewczyna, która tylko ma na to ochotę - podkreśliła.
Wydalibyście tyle na suknię od Janachowskiej?