Izabela Kuna raczej nie należy do gwiazd, które przesadnie dzielą się szczegółami swojej sytuacji osobistej. Wiadomo, że aktorka jest dziś w szczęśliwym związku z Markiem Modzelewskim, z którym pojawiała się już na salonach. W przeszłości z kolei już raz stanęła na ślubnym kobiercu i wyszła za Dariusza Kurzelewskiego. Dziś już nie ukrywa, że być może popełniła błąd.
Izabela Kuna wspomina pierwsze małżeństwo. "Aż się popłakałam"
Izabela Kuna rzadko opowiada o tym, co dzieje się w jej życiu poza planem zdjęciowym. Choć dziś prywatnie jest spełniona, a o obecnym ukochanym wypowiada się w samych superlatywach, to w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" wróciła myślami do dnia ślubu z pierwszym mężem. Przyznaje, że nie był wcale tak kolorowy, jak się spodziewała.
Jak twierdzi, już podczas wielkiego dnia miała problem, aby wyobrazić sobie, jak będzie wyglądać ich wspólna przyszłość. W pewnym momencie zrozumiała, że być może robi błąd, deklarując Kurzelewskiemu miłość po grobową deskę. Emocje targały nią wówczas tak mocno, że popłakała się na własnym ślubie.
Wysilałam się i za nic nie widziałam nas razem. Aż się popłakałam. Ludzie myśleli, że ze szczęścia. A ja nie mogłam sobie wyobrazić nas jako starych ludzi. No i się sprawdziło - wyznała.
Zupełnie inne odczucia ma natomiast na temat obecnego partnera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Izabela Kuna znalazła miłość życia. To przy nim widzi swoją przyszłość
W rozmowie z tym samym medium Kuna odniosła się do romantycznej relacji z Markiem Modzelewskim. Przy nim ponoć nie ma już wątpliwości, że to on jest tym jedynym i z nim chce się zestarzeć.
Jest dla mnie bardzo dobry. Z Markiem myślę często o tym, jak będziemy wyglądać za 20 lat, serio. To mnie wzrusza. Chciałabym go wtedy ciągle lubić - komentuje.
Jednocześnie deklaruje, że nie jest przekonana, czy "umediowienie" własnego związku to dobra droga do szczęścia. Wiele gwiazd, które zgodziły się np. na sesję okładkową w poczytnym magazynie, prędzej czy później dotyka kryzys. Kuna stara się więc zachować zdrowy balans.
Trochę się obawiam takiego chwalenia i opowieści o szczęśliwym związku. Potem może być wstyd, gdy się wszystko rozpadnie. Para pojawia się razem na okładce magazynu, a później trzeba tę okładkę drzeć na pół - tłumaczy.
Myślicie, że inne gwiazdy mogłyby wziąć sobie jej słowa do serca?