Izabela Macudzińska to jedna z najpopularniejszych uczestniczek "Królowych Życia". Mimo że program jakiś czas temu zniknął z anteny TTV, to celebrytka pozostaje aktywna na Instagramie, na którym to chwali się swoimi imponującymi metamorfozami. Celebrytka wraz z mężem Patrykiem, który również towarzyszył jej na antenie "Królowych", jakiś czas temu wzięła również udział w programie "99 - gra o wszystko", w którym to doszło nawet do groźnie wyglądającej sytuacji - gdy Iza zasłabła na wizji.
Macudzińska znana jest również z zamiłowania do medycyny estetycznej, dzięki której co jakiś czas poprawia swój wygląd. Gwiazda TTV nie ukrywa, że po urodzeniu dziecka zdecydowała się na operację powiększania piersi. W rozmowie z "Party" przyznała, że miała mały, ładny biust, ale od zawsze marzyła o dużych piersiach.
Ja nie ukrywam tego, że zawsze podobał mi się duży biust, bo zawsze miałam mały, bardzo ładny biust, ale po dziecku opadł, zrobiły się "uszy jamnika" - mówiła w rozmowie z serwisem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Celebrytka wyznała, że dla niej najważniejsze jest to, by czuła się dobrze sama ze sobą. Przyznała, że jeśli ona postrzega siebie, jako atrakcyjną, to sprawia, że jest jeszcze piękniejsza dla swojego męża, który martwił się o nią, gdy decydowała się na powiększanie biustu. Macudzińska opowiedziała również o drobnych komplikacjach po operacji. Nie zdradziła szczegółów, ale z jej słów można wywnioskować, że była niezadowolona z opieki lekarza.
Każda operacja niesie za sobą konsekwencje, komplikacje, ja też miałam. Lekarz troszeczkę mnie olał, później musiałam szukać takiego, który by poprawił braki w wypełnieniu. Niestety mój lekarz umywał ręce. Dlatego przede wszystkim trzeba znaleźć dobrego lekarza, który w razie komplikacji będzie w stanie pomóc, który nie odwróci się na pięcie i nie zostawi w potrzebie - przestrzegała inne dziewczyny.
Przy okazji pojawił się temat szeroko dyskutowany przez fanów programu "Królowe Życia", którzy twierdzili, że oprócz biustu, Iza poprawiła sobie również pośladki.
Nie mam żadnych implantów w pupie. Od dziecka miałam duże pośladki, miałam takie etapy, że chudłam, tyłam, ale u nas genetycznie jest tak, że są krągłości - tłumaczyła w "Party".
Na koniec celebrytka przyznała jeszcze, że ma zamiar starzeć się z godnością, ale nie będzie rezygnować z poprawiania swojej urody.
Chcę się starzeć z godnością, czyli dla mnie nie wyglądać staro, ale nie przegiąć i nie wyglądać źle w drugą stronę - zakończyła.